“Najbardziej plastyczne porównanie wyszło spod pióra Lecha Wojdy, który w grypsie instruował żonę: „Nie lituje się nad szwagrem Karasiem, jak rzeźnik nie lituje się nad świnią, gdy ją przerabia na kiełbasy”.”
“– Zjedz coś – polecił mu. – I umyj się, w tym stawie chociaż – dodała prokurator. – Znałem takiego jednego, co się mył i nie żyje – odpowiedział jej Dunder. – Z czystości umarł? – zapytała Hojda. – Samochód go przejechał – odpowiedział stary i wyszczerzył zęby w zadowoleniu z ciętej riposty.”