Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz dyrda", znaleziono 18

Nie wiem, co strzeliło mi do głowy, kiedy zgarniałam z wieszaka w sklepie tę najbrzydszą w świecie garsonkę, ale gdy patrzę na metkę, która wciąż dynda przy spódnicy, wszystko staje się jasne. Pięćdziesiąt procent przeceny za bawełnę, która i tak okazała się wiskozą.
Być może dopiero stojąc u progu śmierci, potrafimy docenić swoje nawet najbardziej mdłe i nieciekawe życie
Życie każdego z nas jest jak książka, którą sami tworzymy.
To dworzec w Przemyślu. Jak to się tutaj często mawia" nie chce być inaczej.
Jestem chyba ostatnią osobą, która może twardo stąpać po ziemi i wątpić w to, co dla innych jest niewiarygodne.
Gospodarza nie musiałem się obawiać, bo z tego, co było mi wiadomo, przebywał akurat w areszcie, ale jeśli chodzi o psa - niczego nie byłem pewien.
Bardzo lubiłem tego człowieka. Traktował mnie jak równego sobie już wtedy, gdy aby mnie ostrzyc na fotelu dla dorosłych, musiał stawiać na nim specjalny drewniany taborecik. Uwielbiałem też jego śpiewną gwarę przemyską.
Jak przystało na rdzennego przemyślanina, pan Ludwik wyjął z kieszeni koszuli fajkę i zawiniątko z tytoniem.
Płyń z nurtem życia, pamiętając o oddychaniu - taką radę dawałem sam sobie w sądzie nie dalej jak wczoraj. Ale czy to naprawdę takie proste? I - co ważniejsze - czy to faktycznie wystarczy?
...przez dłuższy czas po odłożeniu słuchawki miałem wrażenie, że przed chwilą dzwonił do mnie ktoś, kto przez przypadek trafił w sam środek piekielnych czeluści.
- Mówi się... że my, przemyślanie... stale chodzimy albo pod górę... albo z górki... - odezwała się podczas jednej z takich przerw, rozpaczliwie próbując wyregulować oddech. - Kiedyś pod tę... górkę się wbiegało... teraz ledwie człowiek... daje radę się wdrapać... idąc noga za nogą... Lata lecą, drogi panie Jakubie... Niech pan korzysta z młodości.
Mędrca szkiełko i oko czasem można, z przeproszeniem, o kant tyłka potłuc, bo są na świecie rzeczy, o którym się filozofom nie śniło.
Tak, człowiek to bardzo dziwne stworzenie...
On nie jest oprawcą. Zdarzyło mu się raz czy drugi użyć w stosunku do mnie łap, ale to nie było nic poważnego.
Wiadomo, że czasem informacja o tym, że ktoś kogoś gdzieś widział, nie roznosi się lotem błyskawicy, a czai się niczym ukryty w ciemności bandzior.
- Nu, Kubuś, żyji na świeci już tyli lat, ali czeguś takiego ja ni słyszał...
Tam, gdzie inni ludzie mają poczucie humoru, u Dyra zionie wielka, czarna dziura. Nic, bracie...zero...nul! Widziałeś, jak on się uśmiecha? Na twarzy pojawia mu się taki bolesny skurcz, jakby go prąd kopnął. Biedny facet.
- Jak było u Dyra?- zapytał Eryk.
- A jak mogło być?- Mikołaj machnął ręką z rezygnacją.
-Myślisz, że mu się charakter od wczoraj zmienił na lepsze? Facet się minął z powołaniem. Jakieś trzysta lat temu zostałby pewnie Wielkim Inkwizytorem. Jak z nim rozmawiam, to mam wrażenie, że najchętniej widziałby mnie zakutego w dyby.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl