Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lewis do jak", znaleziono 38

Pewnych rzeczy nie można zrozumieć, dopóki samemu się ich nie przeżyje.
~Simon Lewis/Lovelace.
Rzeczywistość nie była tym co kiedyś. Dziś po południu może się okazać czymś całkiem innym, niż była rano. Lewis Carroll spotkał H.P. Lovecrafta.
Wiem też, że kochanie kogoś, nawet kiedy to przerażające i ma swoje konsekwencje, nigdy nie jest czymś niewłaściwym. Kochanie kogoś to przeciwieństwo do ranienia kogoś.
~Simon Lewis/Lovelace.
Taki jest skutek, gdy się żyje z powrotem (…). Najpierw zawsze trzeba się czuć trochę nieswojo, ale najważniejsze jest to, że pamięć wtedy pracuje w dwóch kierunkach
Gdy chrześcijaństwo powiada, że Bóg kocha człowieka, ma na myśli dokładnie Jego miłość do nas – nie zaś jakąś „bezinteresowną” (podszytą obojętnością) troskę o nasze dobro. Ta prawda budzi zaskoczenie i grozę: jesteśmy obiektami Jego miłości.
/.../ 
Problem pogodzenia ludzkiego cierpienia z istnieniem Boga, który kocha, nie daje się rozwiązać tak długo, jak długo myślimy o miłości w trywialnym znaczeniu tego słowa i patrzymy na świat, jak gdyby człowiek stanowił jego centrum. Tymczasem człowiek nie jest centrum. Bóg nie istnieje ze względu na człowieka.
/.../
 Prosić Boga, aby jego miłość zadowoliła się nami takimi, jakimi jesteśmy, to tyle, co prosić, aby Bóg przestał być Bogiem. Ponieważ Bóg jest, czym jest – pewne skazy naszego charakteru muszą, z natury rzeczy, hamować i odrzucać Jego miłość. Skoro jednak już teraz nas kocha, musi zadać sobie trud uczynienia nas bardziej godnymi miłości.
Bo tu, jak widzisz, trzeba biec tak szybko, jak się potrafi, żeby zostać w tym samym miejscu. Jeśli chce się znaleźć w innym miejscu, trzeba biec co najmniej dwa razy szybciej!
„Gdybym miała świat na własność, wszystko byłoby nonsensem.”
kiedy dokona się czegoś dobrego, nagrodą jest zwykle inne zadanie - jeszcze większe i jeszcze cięższe.
Problem pogodzenia ludzkiego cierpienia z istnieniem Boga, który kocha, nie daje się rozwiązać tak długo, jak długo myślimy o miłości w trywialnym znaczeniu tego słowa i patrzymy na świat, jak gdyby człowiek stanowił jego centrum. Tymczasem człowiek nie jest centrum. Bóg nie istnieje ze względu na człowieka
Jeśli miłość oznacza w naszym mniemaniu tylko gorące pragnienie, by nas kochano, stan nasz jest bardzo opłakany.
Naszym przyjacielem może być człowiek, który się z nami zgadza, że pewne problemy, lekceważone przez innych ludzi, są bardzo ważne. Nie potrzebują się on z nami zgadzać co do sposobu ich rozwiązania.
Jeśli chodzi o diabły, istnieją dwa równie wielkie, a równocześnie przeciwstawne sobie błędy, w które może popaść nasze pokolenie. Jednym z nich jest niewiara w ich istnienie. Drugim wiara i przesadne, a zarazem niezdrowe interesowanie się nimi.
Doprawdy, najpewniejszą drogą do Piekła jest droga stopniowa – łagodna, miękko usłana, bez nagłych zakrętów, bez kamieni milowych, bez drogowskazów.
Niepewność i obawa - to niezrównane sposoby, by zabarykadować myśl ludzką przed Nieprzyjacielem. On chce, by ludzie interesowali się tym, co aktualnie czynią; w naszym zaś interesie jest utrzymywać ich w rozpamiętywaniu tego, co im się może przydarzyć w przyszłości.
Człowiek cieszący się prawdziwie i bezinteresownie jakąkolwiek rzeczą na świecie jedynie ze względu na nią samą i nie dbający wcale o to, co inni o tym mówią, jest z góry przez sam ten fakt uzbrojony przeciwko niektórym naszym najsubtelniejszym sposobom atakowania.
Każda cnota staje się dla nas mniej groźna z chwilą, gdy człowiek nabierze przekonania, że ja posiada, a w odniesieniu do pokory jest to szczególnie prawdziwe.
Każda cnota staje się dla nas mniej groźna z chwilą, gdy człowiek nabierze przekonania, że ja posiada, a w odniesieniu do pokory jest to szczególnie prawdziwe.
Prawdą jest, że gdziekolwiek mężczyzna współżyje fizycznie z kobietą, tam - czy strony tego chcą, czy nie chcą - zadzierzga się pomiędzy nimi transcendentalna więź, która będzie trwala wiecznie, przynosząc szczęście lub cierpienie.
Dzieci zdolne do tego, by przejść do wyższej klasy, mogą być sztucznie przetrzymywane, ponieważ pozostałe dzieci moglyby doznać przeżycia
traumatycznego - o Blezebubie, co za pożyteczne słowo! - przez to, że zostały
w tyle. Bystry uczeń pozostaje w ten sposób, w całym okresie nauki szkolnej, przykuty demokratycznie do swej grupy wiekowej, a chłopak, który mógłby zabrać się do Ajschylosa czy Dantego, siedzi słuchając, jak jego rówieśnicy usiłują sylabizować WLAZŁ KOTEK NA PŁOTEK.
Pamiętacie, jak jeden z greckich dyktatorów (wówczas nazywano ich, tyranami") wysłał swego posła do drugiego dyktatora, by prosić go o radę w sprawie zasad rządzenia. Drugi dyktator zaprowadził posła na pole, na którym rosło zboże, i tam odcinał trzciną wierzchołek każdego źdźbła wyrastającego około cala ponad ogólny poziom. Morał był oczywisty. Nie pozwalać, aby ktokolwiek z poddanych się wyróżniał. Nie dać szansy życia nikomu, kto jest mądrzejszy, lepszy lub bardziej znany, lub nawet urodziwszy od masy pozostałych. Należy wszystkich przycinać do jednakowego poziomu; wszyscy niewolnikami, wszyscy pozbawieni osobowości, wszyscy kompletnymi zerami. Wszyscy równi.
"-Nie igraj ze mną, kociaku, bo się doigrasz i przestanę być taki dobroduszny. A wtedy zobaczysz, jak to wszystko może rzeczywiście wyglądać - syczy ostrzegawczo, a jego twarz nie wyraża żadnych emocji. - Nie takie rzeczy jak radzenie sobie z jeszcze nieposkromioną złośnicą robiłem w życiu. Zabijam bez mrugnię cia okiem, nie daję drugiej szansy, a kto mnie znieważy, kończy w piachu. Lepiej się zastanów, mała, co robisz, i czy warto. "
"Mam nadzieję, że jesteś z siebie dumny! Dostałeś to, czego chciałeś! I mnie zniszczyłeś! - wrzeszczę na niego. - Przyjęłam twoje warunki i zaręczyłam się z Iwem. Nawet mu serce, do cho lery, oddałam! A ty puchłeś z dumy! A co ja z tego mam?!"
W Hamlecie gałąź się łamie i Ofelia tonie. Czy utonęła dlatego, że gałąź się złamała, czy dlatego, że Szekspir chciał, by umarła w tym miejscu sztuki? Tak i tak, co wolisz. Alternatywa zasugerowana w tym pytaniu przestaje być prawdziwą alternatywą, kiedy zrozumiemy, że to Szekspir tworzy całą sztukę.
Myślałem, że potrafię opisać jakiś stan, narysować mapę smutku. A tymczasem smutek to nie stan, lecz proces. Nie wymaga mapy, ale historii [...].
Smutek przypomina długą, krętą dolinę, gdzie za każdym zakrętem może się ukazać zupełnie inny krajobraz.
[...] na tym polega jeden z cudów miłości. Obdarza ona oboje - ale może specjalnie kobietę - zdolnością widzenia poprzez oczarowanie, a jednak nieulegania rozczarowaniu.
Proszę, poczęstuj się winem - rzekł bardzo grzecznie Szarak Bez Piątej Klepki.
Alicja spojrzała na stół, ale nie zauważyła na nim nic prócz herbaty. Powiedziała więc:
- Nie widzę tu żadnego wina.
- Bo go wcale nie ma - rzekł Szarak.
Nie sądzę, by wiek miał tak duże znaczenie, jak ludzie myślą. Częściowo nadal czuję się na dwanaście lat, a częściowo czułem się na pięćdziesiąt, gdy jeszcze miałem dwanaście.
Przyjaźń rodzi się w momencie, gdy jedna osoba mówi do drugiej: "Co? Ty też? Myślałem, że tylko ja".
Wszystko jest możliwe, trzeba tylko wiedzieć o sposobach
© 2007 - 2024 nakanapie.pl