Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "liv mi w za i", znaleziono 49

To moja najdroższa Liv.
Kiedy uciekasz, to idzie za tobą, Liv. I zawsze kiedyś dopada.
[Kip o Liv]
Była jak słońce przesuwające się nad głową - obracał twarz ku niej, a jej obecność go rozgrzewała
- Tak się zastanawiam, Liv, myślisz, że jesteśmy coś dłużni naszym przyjaciołom? Że mamy u nich dług miłości albo obowiązku?
-Oczywiście, że tak.
Nie zasługujesz na to, by cierpieć - szepnęłam, a on się uśmiechnął.
- Nie cierpię - zapewnił mnie szybko. - Mam ciebie Liv
Liv nie tolerowała niuansów; dla niej coś było czarne albo białe. Zrozumienie, zapomnienie, przebaczenie nie leżały w jej naturze. Jej naturą była nieugiętość. Sądzić- to potrafiła. Oddzielać dobrych od złych, przyjaciół od wrogów. Jak w tym słynnym powiedzeniu: Jeśli ktoś nie jest ze mną, to jest przeciwko mnie. W stosunkach z Liv trzeba było wybrać obóz. W przypadku pomyłki człowiek nie miał drugiej szansy.
Liv mogła zburzyć całe rozumowanie przeciwnika w okamgnieniu, tak jak płomień z paszczy smoka potrafi spalić najgrubszy mur obronny. Ostatnie słowo należało do niej. Zawsze.
- Odpręż się, Liv - mruknąłem, kiedy wyjechaliśmy z parkingu. - Podjęłaś słuszną decyzję. Jesteś wolna. 
- Obawiam się, że nigdy nie będę wolna - westchnęła głośno. - Prędzej czy później przeszłość da o sobie znać
Liv dysponowała argumentami jakich nie mieli Oatesowie- choć akurat w tamtej chwili groźba, że zepchną mnie razem z samochodem ze stromego urwiska wydawała mi się znakomitym argumentem. W pewnym sensie był to argument z autorytetu.
Być może mi odbiło, gdy proponowałem dziewczynie nocleg, ale Liv była tak zagubiona, bezbronna i w dodatku ranna, że nie potrafiłem postąpić inaczej. Nie mogłem zostawić jej pod hotelem, nie miałem sumienia, żeby to zrobić. Nie zdołałbym zasnąć w nocy, wiedząc, że dziewczyna jest sama w środku tej dżungli.
" - Teraz kolej ... - przeciąga z premedytacją Ben i uśmiecha się przebiegle , gdy wypowiada te słowa - i pewnie zostanę znienawidzony za ten pomysł - szczerzy się do mnie, a ja zaciskam mocno pięści , bo wiem co nadchodzi - ale wybieram Huntera i Liv na ich siedem minut w niebie - wypala na jednym wdechu."
"Dobry prokurator to jak wygrana w totka albo negatywny wynik badania na HIV."
nakanapie.pl
Gdy tylko ją zobaczył, pożądanie, które tliło się w nim gdzieś głęboko, wybuchło niczym wulkan. Czuł się jak uczestnik gry, której zasady zmieniały się na bieżąco”. „Jego szelmowski uśmieszek rozpalił ją od stóp do głów. Ten sam, który tyle już razy widziała na ekranie telewizora, zastanawiając się, jakby to byto zostać adresatką czegoś tak perfekcyjnego. Doświadczenie to okazało się tak niesamowite, że jej umysł ledwo nadążał z pojmowaniem tego, się dzieje.
Gdy tylko ją zobaczył, pożądanie, które tliło się w nim gdzieś głęboko, wybuchło niczym wulkan. Czuł się jak uczestnik gry, której zasady zmieniały się na bieżąco.
– Moi ro­dzi­ce uwa­ża­ją mał­żeń­stwo za po­win­ność wobec ro­dzi­ny i kraju – za­czął. – Ja uwa­żam je za po­win­ność wobec serca. Je­dze­nie syci żo­łą­dek, myśli sycą umysł, ale mi­łość jest tym, co syci serce. Mia­łem na­dzie­ję, że dzię­ki moim li­stom Shio­ri i ja na­uczy­my się sycić nasze serca. Że bę­dzie­my szczę­śli­wi. Kiedy ją po­zna­łem, po­my­śla­łem… że mamy szan­sę.
Być może dom to nie miejsce, lecz stan ducha. Poczucie, że ktoś cię rozumie, troszczy się o ciebie i cię kocha.
Kiedy ktoś ci się podoba – naprawdę podoba – wszystko jest grą wstępną. To, jak oblizuje wargi, jak pije drinka, jak uśmiecha się do ciebie znad kieliszka i muska cię palcami, gdy coś mu podajesz.
- Przepraszam, wiem, że pewnie cię to nudzi.
- Nudzi?
- Tak. Moje gadanie o rzeczach, które nie mają znaczenia, i o ludziach, których nie znasz.
Louise za każdym razem patrzyła na mnie, marszcząc posiwiałe brwi, i mówiła:
- To się nazywa „rozmowa”, Emmie. W ten sposób buduje się relacje: dzieląc się na przemian częściami siebie.
Niektórzy ludzie są sobie pisani. Ale nie zawsze o tym wiedzą.
Życie po prostu takie jest. Bezładne, chaotyczne, zaskakujące. A my możemy tylko planować i orientować się w nim najlepiej, jak potrafimy.
Kiedy ja wypuszczałam balon, zażyczyłam sobie przyjaciela. I go dostałam. Niech przyniesie ci szczęście.
Być może dom to nie miejsce, lecz stan ducha. Poczucie, że ktoś cię rozumie, troszczy się o ciebie i cię kocha.
Czasem musimy stanąć z czymś twarzą w twarz, żeby uświadomić sobie, że wcale tego nie chcemy.
- Poproś! Nie ma mowy. Nie dam mu tej satysfakcji. Uwielbiałam być jego zabawką, sprawiało mi rozkosz, kiedy traktował mnie jak przedmiot, i on doskonale o tym wiedział, ale tym razem się mu postawię. Kurwa dokończ! -Poproś!
Nie miałam czego na siebie włożyć.
Oczywiście, każda kobieta częściej lub rzadziej dochodzi do tego wniosku i żadnej nic przed tym nie uchroni.
Powoli uniosłam się na rękach, z trudem dźwignęłam się na nogi. Trzęsły się tak, jakbym przed chwilą z plecakiem pełnym kamieni weszła na ostatnie piętro Pałacu Kultury.
Spojrzał na mnie tak, że od razu minęła mi ochota na żarty.
- Mniej wiesz, lepiej śpisz.
Oczywiście. Jak mogłam na to nie wpaść.
Nie wiem, czy aby na pewno pieniądze nie dają szczęścia, ale o tym, że nie zawsze zapewniają wygodę, przekonałam się na własnej skórze.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl