Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lub na diana", znaleziono 161

Bez wybaczenia trudno iść do przodu (...). To tak, jakbyś próbowała tańczyć z ołowianym balastem na ramionach. Gniew może przytłoczyć cię na zawsze.
Niektóre rzeczy wydają się niepojęte nocą, a stają się jasne, kiedy wzejdzie słońce.
Zadziwiające, jak umysł potrafi się ukrywać w cieniu, dopóki nie trafi się odpowiedni powiernik.
Są historie, które można opowiadać na głos, i takie, o których się mówi szeptem, lecz są takie z które pomija się milczeniem.
Zwłoki zawsze opowiadają jakąś historię życia i śmierci, tymczasem martwe ciało tego dziecka przedstawiał prawdziwą niezapisaną kartę.
To czas magii. Kiedy granica między dniem i nocą rozciąga się i zaciera, to samo dzieje się z granicą między światami. Sny i opowieści mieszają się z rzeczywistością, żywi i umarli ocierają się o siebie, przychodząc i odchodząc,przeszłość zbiega się i miesza z teraźniejszością.
Z następnym oddechem rzeka wydała z siebie dziecko. Dziewczynka wpłynęła do środka, zimna i zielonkawoniebieska.
Wyrwij mnie z bagna, abym nie zatonęła. Wybaw mnie z wodnej głębiny. Niechaj mnie nurt wody nie porwie. Niech nie pochłonie mnie głębia, niech otchłań nie zamknie nade mną swej paszczy.
Rzeka bierze swój początek w swoim źródle nie bardziej niż książka zaczyna się na pierwszej stronicy.
Miło pływać w pojedynkę. Można poczuć wolność. Człowiek nie jest tu, ani tam, ciągle w ruchu, zawsze między jednym, a drugim. Przede wszystkim ucieka i do nikogo nie należy.
Takie historie lepiej opowiadać nad rzeką, niż w salonie. Nad rzeką powietrze niesie opowieść w podróż każde zdanie odpływa i robi miejsce dla następnego.
Wspaniała chwila, kiedy ciało, łódź i rzeka tworzą jedność w balecie dawania i powstrzymywania, napinania i rozluźnienia, oporu i poddania. To było cudowne, wzniosłe, a temu, co cudowne, nie wolno ufać.
Całe życie było wielką tajemnicą, jeśli tylko zajrzało się odrobinę pod powierzchnię, a przyczyny i skutki nader często dryfowały z dala od siebie.
Ludzie znikają, kiedy umierają. Ich głosy, śmiech, ciepło ich oddechu. Ich ciało. A w końcu także kości. Wygasa żywa pamięć o nich. To okropne i naturalne zarazem. Niektórzy jednak unikają tego unicestwienia. Bo istnieją nadal w książkach, które piszą. Możemy odkryć ich na nowo.
Milczenie jest naturalnym środowiskiem dla ludzkich historii. One potrzebują słów. Bez nich blakną, chorują i umierają. A potem straszą po nocach.
Człowiek tak się przyzwyczaja do własnych okropności, że zapomina, jakie wrażenie muszą robić na innych.
Wszystkie dzieci mitologizują swoje narodziny. To powszechne. Chcesz kogoś poznać? Jego serce, umysł i duszę? To poproś go, żeby ci opowiedział, jak to było, kiedy się urodził. To, co usłyszysz, nie będzie prawdą, będzie opowieścią. A nic nie jest tak wymowne, jak opowieść.
Rozłączenie bliźnią t nie jest zwykłą rozłąką. To jest tak, jakby się przeżyło trzęsienie ziemi. Kiedy dochodzisz do siebie, nie poznajesz świata. Horyzont się przesunął. Słońce zmieniło kolor. Nic nie pozostało z terenu, który się znało. Żyjesz. Ale to już nie jest to samo życie. Nic dziwnego, że ci, co ocaleli z takiej katastrofy, tak często żałują, że nie zginęli wraz z innymi.
Bywa, że ludzka twarz i ciało wyrażają tak dokładnie tęsknotę serca, że można w nich czytać jak w książce.
Czułam nieludzkie znużenie. Moje urodziny. Rocznica mojej śmierci.
Kiedy przeżywamy głęboki smutek, życie codzienne innych staje się nie do zniesienia.
Uprzejmość. To cnota biedaków, jeśli kiedykolwiek w ogóle była cnotą. Co jest tak godnego podziwu w niesprawianiu innym przykrości, chciałabym wiedzieć? W końcu to takie łatwe. Nie trzeba żadnego szczególnego talentu, żeby być uprzejmym. Przeciwnie, grzeczność to jedyne, co pozostaje, kiedy nic innego nam się nie udało.
Umysł płata różnego rodzaju figle, ucieka się do najróżniejszych podstępów, kiedy znajdziemy się w takiej białej strefie i sprawiamy wrażenie, że nie zwracamy uwagi na otoczenie.
Kiedy się mężczyznę olśni zielonymi oczami, będzie tak zahipnotyzowany, że nie zauważy, iż kryje się w nich ktoś, kto go bacznie obserwuje.
Narodziny są prawdziwym początkiem. Nasze życie nie jest od razu naprawdę nasze własne, ale stanowi dalszy ciąg czyjejś historii.
Ludzie, w których życiu brak równowagi, jaką daje zdrowa miłość do pieniędzy, mają przeraźliwą obsesję osobistej niezależności.
Znużony umysł skłonny jest błądzić po jałowych szlakach; nic nie może tak go uleczyć jak dobrze przespana noc.
Kiedy jest się niczym, zaczyna się wymyślać różne historie. To zapełnia pustkę.
Ludzie znikają, kiedy umierają. Ich głosy, śmiech, ciepło ich oddechu. Ich ciało. A w końcu także kości. Wygasa żywa pamięć o nich. To okropne i naturalne zarazem.
Jak to się dzieje, że ludzie potrafią przejrzeć innych, jakkolwiek by udawali?
© 2007 - 2025 nakanapie.pl