“Jak się żyje?, zadałem najbardziej banalne i idiotyczne pytanie, ot, żeby jakoś podtrzymać rozmowę.
Babcia wyprostowała się, wsparła ręce na trzonku miotły, spojrzała na mnie, uśmiechnęła się nawet i powiedziała rzecz, która jest samym sednem rosyjskiej filozofii życia: Kak żywiom, powtórzyła z namysłem i dodała głosem, w którym była i duma, i determinacja, i cierpienie, i radość - Dyszym!”