Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lub z dama", znaleziono 132

Bycie kobietą zamykało przed Hazel Sinnett wiele drzwi, jednak zarazem dawało jej nieocenioną broń: na kobiety zazwyczaj nie zwracano uwagi, dzięki czemu stawały się prawie niewidzialne.
Martwe ciała cię nie pogryzą, nie zrobią ci nic złego. Jedynie żyjące istoty mogą cię skrzywdzić.
Każdy szanujący się złodziej ciał wie, że nie kradnie się zwłok, które właśnie kradnie ktoś inny.
Ostatecznie kończymy jako worki gnijącego mięsa, które zaczynają się psuć naprawdę szybko. Duchy mogą iść, gzie tylko chcą, prawda? Dlaczego więc miałyby trzymać się swoich starych ciał, zżeranych przez robaki?
Miłość to rozciągnięta w czasie agonia oczekiwania na jej koniec. Obawa przed utratą kochanych przez nas osób sprawia, że jesteśmy zdolni do samolubnych, głupich i okrutnych czynów. Jedyna wolność to wolność od miłości, więc kiedy ukochana osoba znika, miłość może zawsze pozostać idealna, skrystalizowana w twojej pamięci.
Każde z nas zasługuje na śmierć (...) To nasze jedyne przyrodzone prawo.
Jedyną prawdą jest władza, a jedyną władzą jest wiedza, jak przetrwać.
Postęp wymaga poświęceń. Ci ludzie byli biedni, żyli w nędzy. Miasto i tak ich już zabiło, ja jedynie użyłem wyplutych przez nie resztek.
Bellos zgadza się, że barwniki naturalne na pierwszy rzut oka wydają się droższe od syntetyków ropopochodnych, po prostu z powodu wyższych kosztów uprawy surowca. Ale istnieją "efekty zewnętrzne", których nie uwzględnia się w kalkulacjach dotyczących sztucznych pigmentów - szkody dla środowiska, jak szczelinowanie hydrauliczne czy wycieki ropy naftowej, mówi.
Nie trzeba przeżyć osobistej tragedii, Adamie, żeby wiedzieć, że ludzie to gnojki.
Wieloletnia służba nauczyła Adama jednego - zbrodnia doskonała nie istnieje.
Jesteś skurwielem, Adamie.
Jesteś popaprańcem, Morfeuszu.
Nienawidzę Was. Obydwu.
Jabłko Adama unosiło się i opadało jak winda w biurowcu tuz przed rozpoczęciem szychty.
,,Hej, Adamie Farrow, czy byłabym w stanie pokochać kiedyś twoje perfekcyjne niewłaściwości?,,
Baba obejrzała się na Adama i Dartha Vadera i splunęła. To musiał być ulubiony sposób miejscowych na okazywanie dezaprobaty.
Siedziała w biurze Adama Carlsena i rozmawiała z nim o seksie, nie jakiejś tam mejozie, lecz o uprawianiu prawdziwego seksu. Z nim.
Człowiek potrzebuje czasu na żałobę, Adamie. Musi wyrażać i przeżywać swoje uczucia. Jeśli tego nie robi, w jego krwiobiegu wytwarzają się toksyny.
Grunt to pamiętać, że nasze dzieci nie są naszą własnością.
(...) w życiu należy realizować własne marzenia, a nie te, które wypada nam mieć lub które narzuca nam rodzina i społeczeństwo.
Każdy z nas ma przecież w sobie nieodkryte zakątki. Całe życie upływało nam na poznawaniu siebie i najczęściej trudno było nawet określić, ile jeszcze w nas tajemnic, a na ile siebie już poznaliśmy. Być może potrzebne nam były w życiu różne doświadczenia, by siebie samych lepiej zrozumieć?
Jeśli popatrzymy na swoje życie z perspektywy gracza, to jasnym staje się fakt, że wygrać można tylko wtedy, kiedy się wytrwale gra.
Rzeczą ludzką jest błądzić Rzeczą boską - pozwolić błądzącemu się zgubić
Gronczewski odwrócił się powoli i zsunął się z biurka, stając naprzeciw wycelowanej w niego lufy glocka. Nie spodziewał się tego. Ważył i oceniał Adama w swojej głowie setki razy, odkąd się o nim dowiedział. Był pewny, że po ich ostatniej rozmowie już go rozgryzł. Myślał, że mógł odgadnąć następny ruch policjanta. Nie spodziewał się jednak, że w Adamie było aż tyle nienawiści, żeby zrobić coś tak głupiego.
- Jak bardzo rozszarpiesz mnie za parę chwil, jeśli teraz cię pocałuję?
- Przerażająco mocno - odparłam.
Chwilę później ciepłe usta Adama Farrowa delikatnie musnęły moje.
Edukacja szachowa Adama polegała na tym, że ojciec dawał mu fory, grając bez jakiejś figury, zwykle królowej. Nawiasem mówiąc, jeszcze się nie zdarzyło, by Adam wygrał.
Potyczki przy lodówce były coraz częstsze, ale opór Adama słabł. Małgorzata długo nie wiedziała, czym wreszcie go przekonała do podjęcia próby zadbania o zdrowie. Ważne, że to coś poskutkowało.
Od­po­wie­dział za­kło­po­ta­ny zu­peł­nie jak Ewa, gdy w raju, do­staw­szy od Adama dwa sznur­ki, usły­sza­ła: Uczyń sobie z tego, nie­wia­sto, okry­cie wierzch­nie, ażeby mnie łono twoje od pługa nie od­ry­wa­ło.
Warszawa powitała Adama Sadowskiego majową mżawką. Postanowił zostać w stolicy na jedną noc, a nazajutrz wynająć samochód i ruszyć na poszukiwanie swoich korzeni.
Zna­jo­my ksiądz mówił mi, że fa­ce­ta cią­gnie do dzi­czy, bo Bóg stwo­rzył Adama w takim wła­śnie miej­scu, pier­wot­nym, dzie­wi­czym, nie­ujarz­mio­nym. Ewa po­wsta­ła w ogro­dzie Eden, w wa­run­kach bar­dziej cie­plar­nia­nych.
– Pierwszy raz od sześciu lat nie wiem, czego chcę, Daga. Czuję się jak wtedy, kiedy zostawiałam Polskę i leciałam do Belfastu, w nieznane. Teraz przyszłość też wydaje mi się nieznośnie nieznana. – Anka z trudem pohamowała cisnące się do oczu łzy.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl