Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "markos co on", znaleziono 53

Ignorowali fakt, że na końcu podróży czeka ich nowa wersja starych problemów.
Co jest gorsze od chłopaka, który cię nienawidzi? Zakochany chłopak.
Z nieznanych mi powodów umierający zawsze zadają pytania, na które znają odpowiedź. Może dlatego, że przed śmiercią muszą się upewnić, że jednak mieli rację.
Wyobraźcie sobie uśmiech po tym, jak dostaliście w twarz. I tak przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Na tym polegało ukrywanie Żyda.
BYŁ SOBIE raz dziwny mały człowieczek, który podjął trzy ważne życiowe decyzje:
1. Zrobił sobie przedziałek po innej stronie niż wszyscy.
2. Zapuścił sobie mały kanciasty wąsik.
3. Postanowił, że zdobędzie władzę nad światem.
Co do mnie, przekonałem się już nie pierwszy raz, że okazja czyni złodzieja, ryzyko skłania do jeszcze większego ryzyka, chęć życia budzi do życia, a zadawanie śmierci powoduje coraz więcej śmierci.
Ludzie zwykle odkładają najważniejsze słowa na później, a ich bliscy odnajdują je w pośmiertnych listach...
Nawet śmierć ma serce.
Członkowi rodziny wolno narzekać i krytykować innych jej członków, ale obcym od tego wara. Wtedy człowiek się usztywnia i demonstruje całą swą lojalność.
Czasem dobija mnie sposób, w jaki giną ludzie.
Ludzie mają jednak coś, czego im szczerze zazdroszczę. Mają dość rozumu, by umierać.
Czasem ludzie są piękni. Nie z wyglądu. Nie w tym, co mówią. W tym, kim są.
Posiadają, że wojna jest najlepszą przyjaciółką śmierci. Ja mam inne zdanie na ten temat. Dla mnie wojna jest jak nowy szef, który oczekuje niemożliwego. Stoi nad głową i powtarza do znudzenia: "Zrób to, zrób to". Więc pracujesz coraz ciężej. Robisz, co ci każą. Ale szef nigdy ci nie dziękuje. Żąda coraz większych wysiłków.
Nie mówcie już do mnie, nie chcę myśleć, że to mi przyniesie coś dobrego. Patrzcie na moje rany. Patrzcie na zadrapania. Widzicie, jaka jestem podrapana od środka? Widzicie, jak te wewnętrzne rany mnie zżerają? Nie chcę już fałszywych nadziei.
Świat to taki wstrętny gulasz, pomyślała. Tak wstrętny, że nie można wytrzymać.
(...) dokładnie wiedział co robi. Zabił się, bo kochał życie.
Czasem dobija mnie sposób, w jaki giną ludzie.
Bo życie warte jest życia. Choćby ceną była wina i wstyd.
Ignorowali fakt, że na końcu podróży czeka ich nowa wersja starych problemów.
Jak niemal każde nieszczęście historia zaczęła się szczęśliwie.
Każdy ma dane od Boga prawo do własnej głupoty.
Nieprzyjaciel nie atakuje z naprzeciwka.
Studia miały też swój aspekt humorystyczny. Kiedy zdawałem egzamin z marksizmu-leninizmu u pana, co się nazywał Hrudnyna, powiedziałem mu, że Marksa czytałem w oryginale i tylko w oryginale mogę przedstawić jego myśli. Co ja tam wyplatałem, jeden Pan Bóg raczy wiedzieć — byłem dość bezczelny, bo wiedziałem, że mój egzaminator po niemiecku nie rozumie.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl