“W przedszkolu marzy się o szkole. W szkole marzy się o studiach. Na studiach marzy się o pracy. A jak dostaje się już tę marną pracę, to się zachodzi w głowę, co tak nie pasowało w tym przedszkolu.”
“To wszystko mogło skończyć się tragicznie, bo w zakładzie tragedią był brak pracy czy zmniejszenie korzyści. Ograbienie człowieka z krótkiej i ścisłej listy przywilejów było jak odebranie mu i tak już marnego życia.”
“Nancy nie ukrywała swej niechęci do imigrantów, choć rozumiała ich sytuację.
– Wiesz, jacy oni są?! To idioci. Co oni umieją? To, czego nauczą się u nas – powtarzała siostrze wciąż ten sam motyw, gdy rozmowa schodziła na temat Polaków. – No, może Mark jest inny, ale jak on znajdzie tu porządną pracę? Sue może być świetnym bankowcem, ma przecież dyplom renomowanej uczelni. No wiesz, co chcę powiedzieć, że sto pięćdziesiąt tysięcy dolarów na jej naukę nie poszło na marne...”