Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "mela do nic", znaleziono 197

Mela tak naprawdę miała na imię Melania. Albo jeszcze inaczej: na początku Mela wcale nie miała imienia. A to z tej przyczyny, że w świecie sikorek nie ma imion.
Mela trzepotała skrzydełkami i śmiała się cicho, tak jak umieją się śmiać tylko ptaki.
Mela bardzo lubiła pytać: "dlaczego?". Problem w tym, że mama nie zawsze miała czas, by odpowiadać.
Feliks przypatrywał się uważnie. Nie wiedział, czy mu się zdawało, czy ręce Mela delikatnie falowały. Prawie niewidocznie, a jednak nie ukryło się to przed spostrzegawczością byłego policjanta.
Lato trwało, dojrzewały owoce: najpierw truskawki, a potem czerwone porzeczki. Mela - która tak naprawdę jeszcze wcale nie miała imienia, była po prostu sikorką - dorastała i robiła się okrąglutka.
Więcej książek przeczytałem o osiągnięciu celów, niż rzeczywiście osiągnąłem celów.
Dzielą nas metody, owoce naszych rozumowań, ale nie cele: cele są jednakowe.
Zabójcy mają cele. Siepacze mają truposzy.
Rozmowa prowadzi do wielu celów.
Pióro to narzędzie w służbie pewnych celów.
Osiągaj cele, a nie żyj marzeniami.
Mam dla kogo żyć, mam parę pomysłów, które chcę jeszcze zrealizować, parę celów, które chcę osiągnąć, i parę marzeń, które nie stały się jeszcze celami.
Jeśli nie wbijesz sobie do głowy celów i nie będziesz próbowała ich osiągnąć, to nic z tego nie będzie.
Wielkie cele uświęcają środki, ale tylko wówczas, gdy się owe cele osiągnie. Przez całe swoje życie Heneghel czynił zło - w imię dobra, co prawda... ale dobra, które się nie spełniło.
Tylko drzewa, gdyby mogły mówić, opowiedziałyby historię o tym, jak upada dusza człowieka. Tego, który rozpadł się na kawałki, i tego, który dokonał tych zniszczeń.
- Mężczyźni nie krwawią, nie słabną co miesiąc i nie muszą rodzić synów. Nikt nie narzuca im małżeństw. Nie każe im się milczeć i wychodzić podczas narad. Bycie mężczyzną oznacza siłę!
- Często bezmyślną(...)
- Siła to siła.
Przecież to człowiek! Oni nie należą do nikogo, sami decydują o swoim losie.
Świat nie był sprawiedliwy, opierał się w dużej mierze na okrucieństwie zamieszkujących go ludzi.
Nigdy nie wiemy, czy ten, kogo spotkamy na naszej drodze, nie zostanie nam oddanym towarzyszem.
Prawdziwy lęk nie rodził się bowiem z okrucieństwa przepełnionych żądzą krwi morderców i nie był udziałem pogrążonych w szaleństwie dowódców. Prawdziwe przerażenie nadchodziło wtedy, gdy twoje uszy przeszywał wrzask dzieci, a błagalne szlochy ich matek ucinane były jednym ruchem miecza; to fala zalewająca cię gęstym strachem tych, dla których nie było już ratunku, wciągająca cię na dno, oblepiając twą duszę palącymi wspomnieniami ich ostatnich chwil dla pewności, że nigdy ich nie zapomnisz.
(...) jeśli samemu nie cenimy wartości swojego życia, ostatkiem sił uczepiamy się innego, gotowi za wszelką cenę go bronić.
Śmierć bliskich nigdy nie jest taka, jakiej byśmy oczekiwali i nigdy nie nadchodzi wtedy, gry jesteśmy przekonani, że już widzimy zarys jej sylwetki.
Trudno bronić się przed czymś, co stało się częścią twojej duszy
W ten zimowy poranek Karmazynowe Bractwo nie przybyło, by szerzyć wiarę w swojego boga i tłumaczyć, że Loriemisthus jest odpowiedzią na wszystkie pytania. Tym razem to oni pragnęli odpowiedzi.
„Ziarna” – wychrypiał starzec, wczepiając swoje zniekształcone artretyzmem palce w rękaw podtrzymującego go litościwie Gavina. – „Zapytali tylko, czy są wśród nas, a my nie wiedzieliśmy o co im chodzi. Potem zaczęli zabijać.”.
Uniosłem palec i dźgnąłem go w pierś.
- Zostałeś dotknięty przez anioła.
Po tych słowach wyszliśmy, pozostawiając za sobą złamane serce.
” ... Był jak trotyl. Niebezpieczny, nieprzewidywalny i trzymał lont zbyt blisko mojego serca. Cholerna bomba atomowa, zdolna rozerwać mnie na strzępy..."
„To zabawne, że ludzie, którzy nie mają dosłownie niczego, potrafią zaoferować wszystko drugiemu człowiekowi w potrzebie, natomiast ci żyjący w komforcie, rzadko są do tego zdolni”
Miłość – wyjaśnił łagodnie – to słowo czynu. Czasami ludzie, którzy najmniej na nią zasługują, najbardziej jej potrzebują.
Życie lubi tak podejść człowieka. Siedzisz sobie, zagubiony w danej chwili, gdy wtem, bez żadnej zapowiedzi, czujesz w żołądku dojmujący chłód i pytasz sam siebie, czy w całej egzystencji przeżyłeś porządnie choć jeden dzień. Trwanie to nic trudnego. Z drugiej strony prawdziwe życie… cóż, to znacznie trudniejsze. Narastała we mnie odwaga, moje serce zaczęło walić jak młot pneumatyczny. Nie miałam nic do stracenia, więc postanowiłam działać.
Zamknij się! - syknął. - Bogowie rocka cię usłyszą i nas ukarzą. - Spojrzał w sufit autobusu, dalej zatykając mi usta. - Ona nie chciała, o bogowie! Taka z niej śmieszka
© 2007 - 2025 nakanapie.pl