Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "mojego przy nowa", znaleziono 14

Każdy przeżyty rok i każda nowa zmarszczka opowiadają o moim życiu.
Kiedy przychodzą do mnie nowi znajomi, pytają, czy tata to mój starszy brat. Ja się z tego śmieję, a on jest szalenie dumny.
Zawsze fascynowały mnie twarze mojej matki. Miała ich tak wiele, a ja co pewien czas odkrywałem nową. Tę znałem jednak doskonale.
Moja przeszłość snem będzie jeno, a ja zacznę od nowa, bez żalu, wzmocniona błogością i spokojem nagromadzonymi w ciągu mojego roku relaksu i odpoczynku.
Podczas mojej kariery prawniczej ciało było dla mnie jedynie pojazdem pozwalającym przemieszczać się od jednego sukcesu do drugiego, lecz teraz odnalazłam w sobie nową czułość wobec własnego ciała.
Podczas mojej kariery prawniczej ciało było dla mnie jedynie pojazdem pozwalającym przemieszczać się od jednego sukcesu do drugiego, lecz teraz odnalazłam w sobie nową czułość wobec własnego ciała.
Miałam skomplikowane stosunki z ojcem, ale to nie złagodziło mojej żałoby. Tęskniłam za nim naprawdę mocno, w sposób, jakiego nie przewidziałam przed jego śmiercią. Większość życia spędziłam bez niego - ta część nie była nowa.
Otchłań mnie woła. Pragnę się w niej zanurzyć, zniszczyć każdy atom mojego istnienia i odrodzić się na nowo z jego pomocą. Powstać z mroku nocy, pozbawiona przywar i ograniczeń, jako nowa ja. Jako ktoś pozbawiony strachu, silny i niezależny.
Nie sądzisz, że mam prawo czuć się zdezorientowana? Zburzyliście cały mój bezpieczny świat, który sami wybudowaliście, i każesz mi się nagle dostosować do nowego. To chyba tak nie działa. Nie licz na to, że przejdę do porządku dziennego nad nową rzeczywistością. Ja się na nią nie pisałam. Nie zgadzam się!
Przyjaciele" byli moim azylem, wyznacznikiem spokoju. Byli powodem, dla którego codziennie rano wstawałem z łóżka, a także przyczyną, dla której wieczorami starałem się zanadto nie przeginać. To były najlepsze chwile w życiu każdego z nas. Czuliśmy się, jakbyśmy każdego dnia słyszeli nową, cudowną nowinę. Nawet ja zdawałem sobie sprawę z tego, że tylko szaleniec – którym w wielu sytuacjach i tak się okazywałem – mógłby chcieć spieprzyć coś takiego.
– Lu­bisz to? – Lu­bię. Na­praw­dę. Ob­ser­wo­wać, jak z moim udzia­łem lu­dzie ro­bią coś, co wy­wo­łuje w nich ra­dość, mnie też spra­wia ra­dość. Wy­bacz, że to mó­wię, ale ja bym się za­nu­dziła na śmierć, gdy­bym miała ska­kać w wo­dzie ze sta­rymi ba­bami. – Ej, sześć­dzie­siąt­ka to te­raz nowa dwu­dziest­ka, nie wie­dzia­łaś? – za­śmiał się. – A ty? Masz coś ta­kiego, co szcze­gól­nie cię cie­szy? Ale nie mó­wię tu o im­pre­zo­wa­niu czy cho­dze­niu po knaj­pach. Coś, co daje ci we­wnętrz­ną dumę i sa­tys­fak­cję.
-Banany dla świń? to chyba nie całkiem zgodne z tradycją. Ja bym przyniósł żołędzie. Albo jabłka. Albo brukiew. - Tak, nadrektorze, ale bibliotekarz lubi banany. - Bardzo pożywny owowc, panie Stibbons. - Istotnie, nadrektorze. Chociaż, co zabawne, w rzeczywistości to nie jest owoc.-Naprawdę? - Naprawdę. Botanicznie jest to odmiana ryby. Według mojej teorii, banany sa kladystycznie spokrewnione z krulliańską iglicznią, która także jest żółta i pływa w pękach, czyli ławicach. - I żyje na drzewach? - Na ogół nie, nadrektorze. Banany najwyraźniej próbują zająć nową niszę. - Wielkie nieba, naprawdę? To zabawne, ale nigdy specjalnie nie lubiłem bananów i zawsze byłem podejrzliwy co do ryb. Teraz to by się wyjaśniło.
– Gdy pracowałam w  Londynie  – powiedziała  – szefem mojego zespołu anglistów był niejaki Lucca. Nie był klasycznie atrakcyjny, ale dość inteligentny i miły, więc podobał się wielu kobietom. Prowadził dziennik i pisał w pracy, może dlatego, żeby nie mogła go znaleźć jego żona. Tak czy inaczej, w szkole pojawiła się nowa młoda nauczycielka, która zadurzyła się w Lucce i pewnej nocy włamała się do szkoły, żeby przeczytać jego dzienniki. Za wszelką cenę chciała sprawdzić, co o niej pisał.
– I co o niej pisał? Clare parsknęła śmiechem.
– W tym tkwi ironia całej tej sytuacji. Nic. W  ogóle o  niej nie wspominał. Lucca sam mi to powiedział. Woźny przyłapał ją na włamaniu i  kobieta musiała odejść ze szkoły. Z pewnością była niezrównoważona. Ale wiesz, co w tym było najzabawniejsze?
– Nie – przyznałam, wyczuwając, że muszę udzielić jakiejś odpowiedzi.
– Najzabawniejsze było to, że potem musiał o niej napisać.
kur​wa! kto​kol​wiek wy​my​ślił tę grę, wy​my​ślił praw​dzi​wy maj​stersz​tyk. za​łóż​my, że to Bóg – od daw​na za​‐ słu​gi​wał na strzał mię​dzy oczy; tyl​ko że ten drań ni​g​dy się nie po​ka​zu​je i trud​no Go zdy​bać i wziąć na musz​kę. Era Za​ma​chow​ców omi​nę​ła naj​grub​szą rybę ze wszyst​kich. ja​kiś czas temu pra​wie do​pa​dli Syna, ale ten wy​śli​znął się jak pi​skorz i do dziś mu​si​my w ła​zien​ce, na śli​skiej pod​ło​dze, le​cieć na ryja. Duch Świę​ty? ten się ni​g​dy nie po​ka​zał: roz​parł się wy​god​nie i te​raz z ca​łym spo​ko​jem wy​cie​ra so​bie ku​ta​sa – naj​bar​dziej cwa​ny z ca​łej trój​ki.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl