Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "paulina", znaleziono 352

Nie wykluczała przekwalifikowania się, gdyby zaszła taka konieczność. Świat nie kończy się przecież na marketingu. By jednak zmienić profesję, musiała zacząć poszukiwania nowych ścieżek. A ona ciągle stała w miejscu...
Była przeciwniczką skreślania, niszczenia, zamykania drzwi przed drugim człowiekiem. Uważała, że każdy zasługuje na drugą szansę, bo każdy ma prawo do błędu. Idealni ludzie przecież nie istnieli.
Tamtego majowego dnia, kiedy zdecydowała się spakować czerwoną walizkę, zrozumiała, że nic nie jest dane na zawsze, a żadna relacja nie jest stała.
Grażyna nie wierzyła w boskie interwencje, od Kościoła trzymała się z daleka. W przeciwieństwie do matki, która każdego wieczora odmawiała różaniec w intencji córki i wnuka.
Zauroczenie to zachłanność. Chcesz spędzać czas tylko z tą osobą. Karmić się jej słowami, spojrzeniem, dotykiem, słyszeć deklaracje i obietnice wspólnego życia. Zauroczenie to zachłanność różowych okularów, przez które nie widać wad czy niekiedy alarmujących sygnałów.
Niestety, i miasteczko dopadł popularny w ostatnich latach trend betonowania przestrzeni. Dziewczyna nie zauważyła w pobliżu żadnych drzew, które mogłoby jej dać odrobinę cienia. Klomby stanowiły ochronę ledwie dla ptaków...
Cokolwiek widziałaś, jest już przeszłością. Teraz musisz zadbać o to, jak będzie wyglądać to, co tu i teraz. Ewentualnie jutro.
Przyjaźń bywa równie skomplikowana jak miłość.
Nie, wina nie istnieje. Życie jest tylko splotem wyborów. Żadne nie są złe, ani dobre. Po prostu niektóre z nich lepiej wpisują się w sposób postrzegania świata przez daną osobę.
Literatura jest najlepszą zabawką, jaką wymyślono, żeby drwić z ludzi.
W życiu nie trzeba się bać zmian. Przychodzą zazwyczaj niespodziewanie. zastany porządek, przewracają go do góry nogami. Ale często niosą coś dobrego. Innego, ale dobrego. Dają początek czemuś nowemu. Wymuszają odwagę, na którą być może nie było miejsca. Popychają do przodu, ale nie na tyle, by spaść z urwiska. Zawsze znajdzie się gałąź, by się jej złapać. Pamiętaj o tym (…)
Rozjechała ich pędząca ciężarówka codzienności.
Każda sytuacje generuje wiele dróg wyboru.
Czy jest bowiem coś bardziej przytłaczającego od śmierci? Wszystko, cokolwiek robimy w życiu – zawód, który wykonujemy, relacje, w które się wikłamy, zdarzenia, których stajemy się częścią – nie ma znaczenia, ponieważ meta zawsze jest jedna. Gdy śmierć krąży wokół nas, zaczynamy zdawać sobie sprawę z jej realności, namacalności, z tego, że zawsze czai się gdzieś obok, kogoś zabiera, a w końcu nadejdzie ten dzień, że zabierze również nas.
Wschód słońca jest codziennie i daje nadzieję na nowe jutro.
Najtrudniejsza droga to zazwyczaj ta najwłaściwsza.
I wtedy zaczął mówić. O jego ucieczce, która jednocześnie była pogonią, wieczną, bolesną pogonią za nią. O jego szaleńczych wyprawach zwiadowczych w czasie pobytu w Iraku i Afganistanie. O jego ciągłym nadstawianiu karku za wszystko i wszystkich. O tym, jak leżał na pustyni, patrząc w gwiazdy i trzymając narysowany przez nią portret, płakał bezgłośnie, a łzy spływały mu po policzkach i wtapiały się w stygnący piasek. O jego modlitwach, aby w końcu trafiła go jakaś pieprzona zbłąkana kula, bo nie mogąc żyć przy niej, nic chciał żyć wcale. Potem przyszło opamiętanie, zrozpaczony wzrok matki, zatroskany wzrok ojca, którzy jedno dziecko już pochowali, a teraz patrzyli, jak ich jedyny syn powoli zatraca się we własnym szaleństwie. Jak wziął się w garść, decydując się na to, o czym od początku wiedział, że to jedno wielkie oszustwo. I oszukał siebie, ją, wszystkich dookoła. A teraz zranił tak wiele osób, stracił najlepszego przyjaciela i wiedział, że postąpił nie jak honorowy człowiek, którym był od zawsze, tylko jak ostatni drań i egoista. I to go też dobijało. Ale nie mógł inaczej, bo ona i Max byli dla niego najważniejsi na świecie. Gdy skończył mówić, Paulina przytuliła jego głowę do swych nagich piersi i głaskała jego ciepłe policzki. – Piotrusiu, Boże. Tak bardzo chciałabym cofnąć czas, ale nie mogę, nie potrafię. Jedyne co mogę zrobić, to dać ci tyle miłości i szczęścia, ile tylko jestem w stanie. Ty jesteś moim życiem, moją jedyną, wielką miłością, w którą wątpiłam, a która była mocna i niezawodna, tak jak ty sam. A ja to odrzuciłam. Uwierz mi, nie ma minuty, sekundy, żebym tego nie żałowała. Ale masz rację. teraz koniec. Teraz mamy siebie, należymy do siebie, od zawsze przecież, od momentu, kiedy wpadłam na ciebie w bibliotece, od tamtej chwili jesteśmy ze sobą złączeni. A teraz, przez Maxa, jesteśmy złączeni jeszcze bardziej. I już nic nas nie rozdzieli. I nikt – pocałowała go w usta, a wtedy on wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni, szepcząc jej do ucha: – Kocham cię, moja czarnowłosa dziewczynko. moja, tylko moja.
Gdzie jest padlina, tam gromadzą się sępy.
Zło niczym sieć pajęcza spowijało całą okolicę, sącząc do serc i głów mieszkańców podejrzliwość i strach, zatruwając nawet tych, którzy udawali, że los Pauline jest im obojętny.
Wiatr niósł swąd rozkładu. Gdzieś w pobliskich krzakach musiała leżeć padlina. Pewnie upolowany przez kota ptak albo małe zwierzątko. Czasem byle szczur potrafił cuchnąć tak, jakby zdechł wielki knur albo krowa. Była to kwestia pogody oraz nekrofauny.
- Otworzyłeś pierwszy szyfr? Dobrze. Wpisuj mój klucz.. jest prosty, lamerski. (...)
Czygnis wzdycha i lodowatym głosem deklamuje:
- Czterdzieści tydzięcy małp wsunęło w dupę banana.
Ciemny Nurek wije się od bezgłośnego chichotu. Słuchawka w jego ręku tańczy przy twarzy Czyngisa. Padlina wydaje charczący dźwięk, próbuje zerknąć na Czyngisa, potem na mnie.
Trzymam się. Z trudem, ale jednak.
- Co? - Czyngis nagle traci całe opanowanie - Jakich znowu maup? Chodzisz do zoo, żeby popatrzeć na maupy?
Nie wytrzymuję.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl