Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "paulina", znaleziono 350

Paulina stała przed uchyloną maską wysłużonego nissana i bluźniła tak, że zawstydziłaby najstarszego żula z Lipin.
Wciąż podziwiał Paulinę, piękną w charakterystyczny dla Słowianek sposób, ale zbyt trudną jak dla niego.
Dziś, wobec nadmiaru wizualnych komunikatów wysyłanych przez otoczenie, język, którym przemawia sztuka dawna, przestał być czytelny. Wytwory sztuki pozostają zawsze w ścisłym związku z epoką, w której powstają, stąd wyrwane z realiów czasów, w których zostały stworzone, mogą generować problemy w ich prawidłowym odczytaniu i zrozumieniu. Zastosowany przez artystę kod kulturowy poza epoką nie jest już tak czytelny, choć tematy podejmowane przez sztukę sakralną pozostają te same – uniwersalne dla wszystkich katolików. Obraz przemawiający złożoną symboliką, metaforą, ukształtowany przez wrażliwość artysty o określonej formacji duchowej i artystycznej staje się często tajemnicą. Sztuka dawna wymaga wzmożonej uwagi, chęci zainteresowania się nią, przyswojenia sobie pewnych kulturowych kompetencji niezbędnych do jej prawidłowego poznawania. Współczesny odbiorca, obcując z obrazem, musi zidentyfikować oglądane postacie, rozpoznać scenę, nazwać to, co widzi, i zacząć podążać tropem myśli malarza, który przed wiekami chciał przekazać ludziom ważną prawdę. Jeśli tego nie zrobi, przejdzie obok obrazu obojętnie, dostrzeże i oceni formalne walory dzieła, ale nie dowie się, co tak naprawdę widział. (Ze wstępu do: Paulina Kowalczyk, Biblia w malarstwie polskim, Wydawnictwo Dragon, Bielsko-Biała 2018).
W końcu, wyczerpany, położyłem się obok niej. Kiedy przyszedł mi orgazm i złapaliśmy oddech, przenieśliśmy się do łóżka i przytuliliśmy mocno. Czułem się z nią tak dobrze, jak z Natalią, a w pewnym sensie nawet lepiej. Paulina była doświadczoną kochanką, znała sztuczki, które powodowały, że szalałem z rozkoszy. Bzykaliśmy się jeszcze kilka razy tej nocy.
Dlaczego nikt mnie nie ostrzegł, że miłość tak bardzo boli?
Zaiste, suma uczynków na szali życia powinna przechylać się ku tej lepszej stronie. Nawet u piratów.
Ponoć niedola zbliża ludzi...
- Pierdolenie o Szopenie. - Zatrzasnęłam laptopa. - To na nic. Nie umiem. Po prostu nie umiem.
Nic nie wpływało na mnie gorzej niż rutyna. Byłam uzależniona od kortyzolu i adrenaliny.
Bożenka parsknęła śmiechem, grożąc mi jednocześnie palcem. Moja kochana, porządna, ruda małpa! Ciekawa byłam, kiedy wyszoruje mi usta szarym mydłem za te wszystkie moje bluzgi.
Może mnie zjebać, takie jej prawo jako szefowej. Ale wolałam od razu pokazać, że znam granice i na ich przekroczenie jej nie pozwolę. Nadal połowa gazet w tym kraju dałaby się pokroić na plastry, żebym dla nich pisała.
Obróciła w moją stronę telefon z najnowszym artykułem konkurencyjnej gazety. A jego autorem był złośliwy fiut, z którym ja i Artur chodziliśmy do szkoły. Totalnie nie wiem czemu, ale odkąd zaczęłam pisać, miał na mnie uczulenie. A teraz na dodatek wygrzebał jakąś korupcyjną aferę, o której ja nie wiedziałam NIC!
Wiedziała, że porady miłosne to dla mnie tylko dobra zabawa. Nie utrzymam się z tego. Najważniejszy był "Śledczy". Dorota nie może mi go zabrać. Pracuję na tę markę i na swój pseudonim od lat.
Taa, nie może. Ta zazdrosna, atencyjna pizda nie tylko może, ale też zrobi to z prawdziwą przyjemnością, jeśli nie ogarnę swojej kuwety.
Artur potrafił przesłuchiwać. Tak samo jak ja. Wiedziałam, że jego milczenie ma mnie skłonić do zwierzeń, ale nie miałem nic do ukrycia i nie chciałem żadnych kwasów, dlatego sam zadałem pytanie.
Nie pamiętam, kiedy cos kosztowało mnie tyle, ile przyjście do domu Szczepana. Kiedy Artur pojechał do siebie, to najpierw leżałam pół godziny na kanapie, gapiąc się w sufit, i zastanawiałam się, czy jest jakakolwiek opcja, żeby go przekonać. Nie było.
Wiedziałam, że stąpam po cienkim lodzie, ale wiedziałam też, że muszę to sprawdzić. Najwyżej każe mi spierdalać. Przeżyję.
Niemożebnie wkurwiało mnie, że Katowice są tak bardzo nastawione na lokalne koleżeństwa, że wszyscy się znamy.
Niby rozumieli się bez słów, a nadal Anka nie umiała pojąć, czemu przetrwała wszystkie jego żony, wszystkie kochanki i połowę przyjaciół. Artur też tego nie rozumiał. Chyba byłem jedynym kumatym w tej ekipie.
W Polsce zabójstwa na tle seksualnym prawie nie występują. Stanowią mniej niż jeden procent morderstw.
Miłość nie polega na tym, by zamknąć kogoś pod kloszem. Miłość to odwaga pozwalająca popełniać błędy, doświadczać smutki i zmagać się z życiem."(str. 601)
Cała natura odnawia się w ogniu.
Kiedy jesteśmy zmuszeni obcować ze śmiercią, wyraźniej dostrzegamy ulotne piękno doczesności.
Życie jest poruszeniem, wieczną zmianą. Śmierć to przeciwieństwo ruchu.
Dawno temu ludzie eksperymentowali z prochem i szybko odkryli, że mogą stworzyć broń, która ułatwi im zabijanie siebie nawzajem. Ale kiedy morderstwo zapewnia ci długą pokutę po śmierci, już nie jesteś taki chętny do odbierania życia
Za­dzi­wia­jące było to, jaką moc mają słowa. Ile można utrwa­lić za ich po­mocą. Są jak te­ra­pia, nie za­wsze chcemy roz­ma­wiać, ale jed­no­cze­śnie czu­jemy potrzebę zwie­rze­nia się, wy­rzu­ce­nia z sie­bie na­gro­ma­dzo­nych emo­cji. Znacz­nie ła­twiej jest otwo­rzyć ze­szyt i prze­lać uczu­cia na pa­pier.
Czas zabliźnia rany ale nigdy nie przestajesz ich czuć jakiś nienazwany uraz nieustannie krąży w twoim ciele czasami na długo uśpiony kiedy indziej wzniecający pulsowanie bólu i przerażenia.
Wiesz czemu boję się wódki z sokiem? Bo po wódce z sobiem nie boję się niczego.
Kłamałem, bo się wystraszyłem. Kłamałem, bo robiłem to całe życie. To moja druga najlepsza umiejętność. Zaraz po krzywdzeniu tych, którym na mnie zależy.
W Polsce zawód psychoterapeuty nie jest uregulowany prawnie, co oznacza, że każdy, kto chce, może tytułować się w ten sposób, nawet osoby, które nie mają odpowiedniego wykształcenia, kompetencji i doświadczenia.
Bo póki krew przepływała przez żyły, a powietrze wypełniało płuca, nie było za późno. Półki oczy dostrzegały blask wschodzącego słońca, a pod bosymi stopami kruszyła się ziemia, nowy początek czekał, by w odpowiednim momencie wyłonić się zza ciemnych burzowych chmur i wyciągnąć otwartą dłoń, na której spoczywała nadzieja.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl