Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "platu", znaleziono 128

Plac to nasz kraj, to całe nasze państwo! Nie możecie zrozumieć, czym dla nas jest ten Plac, bo nigdy nie walczyliście za Ojczyznę!
Przyszłość wciąż jest otwartym placem budowy.
Saint-Jean było jednym z tych miasteczek, w których wszystkie psy mają na imię Burek a koty Mruczek, gdzie kościół stoi na placu Kościelnym, a ratusz na placu Ratuszowym.
Jest takie miejsce na ziemi, gdzie wszystko ma swój początek i stale się odradza. Nazywa się ono plac Słoneczny. Rośnie tam stary klon- drzewo czasu. Sam plac zaś jest wielkim zegarem.
Proszę się nie martwić, dzieci często giną na plaży i prawie zawsze się odnajdują.
żyjemy w oparach alkoholu i marihuany -kochankowie z placu st francois.
Jego ego leżało wśród eksplozji na plaży Omaha z urwaną nogą i przywoływało sanitariusza.
Plac za oknem przemówił do mnie, gdy tylko zacząłem rozszyfrowywać napisy na wielkim budynku naprzeciwko.
kocham wciąż za mało i stale za póżno -kochankowie z placu st francois.
-Domek przy plaży nie musi stać przy plaży - powiedział mędrzec. - Choć trzeba przyznać, że tam są najlepsze. Lubimy znajdować się na granicach.
-Co pan powie?
-Gdzie woda spotyka się z ziemią. Gdzie ziemia spotyka się z powietrzem. Gdzie spotykają się duch i ciało. Uwielbiamy stać po jednej stronie i obserwować przeciwną.
czasami wchodzimy w cudze życie i chcemy z niego wyjść nie pozostawiając nic po sobie-kochankowie z placu st francois .
oboje zawsze wyczuwamy fałsz i zdrade drugiego ,jak byśmy byli jednością -kochankowie z placu st francois.
Aby dotrzeć do San Giovanni musiałam cofnąć się w rozwoju, jak gdyby Lila nie zamieszkała na ulicy, na placu, lecz w strumieniu czasu minionego...
Na ulicy stał wielki czarny samochód - nazywany krukiem. Milicjanci otworzyli mi drzwi i usiadłam pomiędzy dwójką z nich. Samochód przejechał wąskimi uliczkami Arbatu, przeciął plac Maneżowy i zatrzymał się na placu Dzierżyńskiego, pod numerem trzy - przed budzącym postrach kompleksem penitencjarnym zwanym Łubianką.
-Jeżeli nerwica ma polegać na tym, że człowiek pragnie dwóch, zupełnie sprzecznych ze sobą rzeczy naraz, to, owszem, w takim razie jestem wariatką! Wiem, że przez całe życie będę się miotała pomiędzy różnymi , wykluczającymi się nawzajem pragnieniami!
Umieranie Jest sztuką tak jak wszystko. Jestem w niej mistrzem.
Jak to możliwe, dziwna dziewczyno, że jesteś tak wieloma kobietami dla tylu ludzi?
Zgrzytasz zębami, nienawidząc się za nadwrażliwość i zastanawiając, jak ludzie potrafią znosić miażdżenie swej indywidualności przez tyranizującą maszynę - maszynę przemysłu, państwa czy organizacji - całe swoje życie.
Byłam prawie pogodzona z losem. Cios spadnie wcześniej czy później, a na razie trzeba się cieszyć każdym najmniejszym drobiazgiem. Byle to trwało jak najdłużej.
Ale nie bylam pewna. Wcale nie byłam pewna. Skąd mogłam wiedzieć, czy kiedyś w przyszłości, w Europie czy gdziekolwiek - szklany klosz znowu na mnie nie spadnie, nie nakryje mnie, odkształcając moje widzenie świata.
Najbardziej obawiam się śmierci mojej wyobraźni.
Umierasz na krzyżu własnych ograniczeń.
Miłość to cień. Leżysz i płaczesz po niej.
Przez kilka minut przyglądałam mu się uważnie. Po raz pierwszy w życiu spałam na jednym łóżku z mężczyzną. Usiłowałam sobie wyobrazić, że Konstanty jest moim mężem. Musiałabym wówczas wstawać o siódmej, smażyć mu jaja na bekonie, robić grzanki i kawę, tłuc się po domu w szlafroku, z włosami nawiniętymi na walki, aż wyszedłby do pracy, potem trzeba by było pozmywać, zasłać łóżka, a wieczorem, po powrocie do domu z całodziennej, fascynującej pracy, małżonek żądałby oczywiście dobrej kolacji. Po kolacji musiałabym, rzecz jasna, znowu zmywać całe góry naczyń, po czym, śmiertelnie zmęczona, waliłabym się do łóżka. Nudne by to było, zmarnowane życie dla dziewczyny po piętnastu latach nauki, to fakt, ale wiedziałam, że tym jest właśnie małżeństwo dla kobiety, sprzątaniem, gotowaniem i zmywaniem.
Było mi obojętnie i bardzo pusto - tak musi być w oku cyklonu, Absolutna cisza w samym środku szalejącego żywiołu.
Z poezją jest dokładnie tak samo jak z tymi trupami, które krajesz na kawałki. I z ludźmi, których leczysz. Oni też są prochem, pyłem i niczym więcej.
Ludzie ulepieni są głównie z piasku i leczenie kupki piasku nie może być rzeczą lepszą i szlachetniejszą aniżeli pisanie poezji. Bo wiadomo, że jak ludzie są nieszczęśliwi, chorzy albo nie mogą zasnąć, to czytują sobie wiersze albo recytują je z pamięci.
Bo ze mną zawsze jest tak: Z daleka facet wydaje mi się z reguły niezwykły i niemal doskonały, ale kiedy poznam go bliżej, znajduję w nim tysiące wad.
(...) posiadanie męża i dzieci równa się przepierce mózgu, człowiek staje się czymś w rodzaju głupiego niewolnika w małym totalitarnym państewku.
Zaczęłam rozumieć, dlaczego mężczyźni, którzy nie cierpią kobiet, tak łatwo robią z nas idiotki. Nienawistnicy są jak bogowie: nieosiągalni i wszechmocni. Schodzą na ziemię, a potem znikają, kiedy im się zechce. Nie można ich w żaden sposób ujarzmić.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl