Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "po ii lat a i ogni", znaleziono 101

- Kto?- wycharczał, wskazując głową odjeżdżającą karetkę.
- A, taki jeden szczęściarz- odparł dowódca katowickiego pododdziału antyterrorystów.- Bo przeżył. Jak otworzyli do nas ogień, to żeśmy się nie zastanawiali.
Dynamiczni ambitnicy spod znaku marsa zawsze spalają się w ogniu swej wielkiej pasji, a politycznego pokera rozstrzygają na swoją korzyść "chytrzy Bizantyjczycy"
Muszę przyznać, że pomiędzy kradzieżą pierwszej i drugiej książki była długa przerwa. Godne odnotowania jest również to, że pierwsza książka została wykradziona ze śniegu, a druga z ognia.
Miała naprawdę trudny charakter, doskonale wiedział, z czego to wynikało. Z samej natury była buntowniczką, a problemy z jej młodszym bratem tylko podsycały ogień, który nieustannie płonął w jej sercu.
Wszyscy tego pożałujecie! Ona wróci, a wtedy po żadnym z was nie zostanie nawet kość. Choćby wspomnienie! Zginiecie straszliwą śmiercią w męczarniach, płonąc ogniem piekielnym! A ja będę stał nad wami i śmiał się wniebogłosy!
Patrzę na ogień pełznący po ścianach. Czerwone jęzory pożerają coraz więcej i więcej. Potwór połyka wszystko na swojej drodze a ja z dziką satysfakcją oglądam to piekło, którego jestem początkiem i końcem.
...ale ja znalazłam coś, co uśmierza mój ból, a dopóki same go nie zaznacie, nie macie prawa mnie oceniać. Kobiety nie powinny krytykować życia innych kobiet, jeśli nie sparzył ich taki sam ogień.
"...a ja zdałem sobie sprawę, że nie tylko mnie spotkało piekło za życia. Każdy z nas ma swoje piekło, które naznacza nas swym ogniem, tworząc blizny. Blizny na sercu, które nigdy nie znikną. Blizny, z którymi należy nauczyć się żyć".
Dawno nie byłem tak rozdarty. Z jednej strony dalej pragnąłem testować granice dziewczyny, okropnie ciekawiło mnie, kiedy i czy w ogóle pęknie, oddając mi się. A z drugiej za dużo było jej w mojej głowie. Igrałem z ogniem.
Jest zmierzch czerwony pory suchej. Noc będzie chłodna. Widziałaś? Chwasty uwiły swe gniazda. Coraz więcej kamieni - kamień na kamieniu powija. A dalej jest komin, stos drewna na opał. Jest ogień.
Zamki trwa­ją, skar­bie. Zno­szą burze, ogień i powo­dzie. Stal rdze­wieje. Lód się topi. A ka­mień trwa. I to wła­śnie my ro­bi­my. Pod­trzy­mu­jemy cię­żar, żeby innym tego oszczę­dzić. Zno­simy to, co nie­zno­śne.
Mrowienie pod skórą, które wywoływały żywioły, było dużo przyjemniejsze od dreszczy towarzyszących duszom. Ciepło rozeszło się w moim ciele, a później umyśle, materializując się przede mną kulą ognia lewitującą tuż nad posadzką.
Wydawałyśmy się od siebie tak różne, że pozornie nasze światy w ogóle nie powinny się ze sobą stykać. Lecz właśnie te różnice sprawiały, że tak doskonale się dogadywałyśmy. Ogień i woda. Ona była płomienną, gorącą lawą, a ja... zmokłą kurą.
Cóż to za dziewczyna?... Bo nie anielica, a ma czystość anioła... nie demon, a ma temperament i ogień szatański. Fenomenalne! Czyż dla zdobycia jej mam się przemienić w anioła?... Nie, tego nie potrafię. Zresztą nie pragnę jej anielskości. Przeciwnie, chcę, aby mi oddała to wszystko, co jest w niej z demona, anielskość chowając dla przyszłego męża.
Lekcje mojego życia doprowadziły mnie do niepodważalnego wniosku, że miłości nie ma, zaś dążenie do niej powoduje kolejne zawody, a w rezultacie potworny ból. To tak jak z ogniem, gdy się parę razy sparzysz za wszelką cenę go unikasz, nawet gdy trzęsiesz się z zimna.
Gwiazdy. [...] oto były - tak prawdziwe i piękne. Wydawało się, że wystarczy dobrze wyciągnąć rękę, by pochwycić ich pełną garść, a potem patrzeć, jak migocą w otwartej dłoni, skrzą się jak ogień, jak lód. Wystarczy wyciągnąć rękę...
Kiedy bogowie aż po same granice niebios stawali do walki z olbrzymami, ziemia drżała pod ich potężnymi krokami, a niebo płonęło ogniem zderzających się gromów. To były chwile, gdy siły nadprzyrodzone splatały się z siłami natury, a losy świata wieszane były na wątłych nitkach przeznaczenia.
Twarz miała zwróconą w kierunku trzaskającego ognia, a on mógł ją do woli podziwiać. Była ładna w sposób, w jaki ludzie wyobrażają sobie piękno bogini śmierci. Płomienie odbijały się w jej lodowych oczach, malowały ruchome wzory na policzkach.
Mogłaś zagrozić mojemu spokojnemu, ułożonemu życiu, do którego byłem już przyzwyczajony. Ale wznieciłaś iskrę w moim sercu, a ta zmieniła się w płomień, który rósł, aż wreszcie przestałem pragnąć spokoju. Teraz pragnę ognia. Chcę z Tobą płonąć
Tego jeszcze nie wiemy, ale te miejsca, z których odeszliśmy, łączą się w to jedno, do którego idziemy. Twoja matka już czeka, by nas powitać, a potem się obrazić, i Dragon, terier najwredniejszy, znów będzie mnie śledzić. Tak będzie. Ogień, z pokoju do pokoju, do środka i na zewnątrz będzie za nami biegał.
Na pustyniach całego świata opowiadają sobie bajkę o tym, że skorpion okrążony przez ogień wbija kolec jadowy we własny kark, żeby skrócić męki. To największe kłamstwo o tym stworzeniu. Żaden tak nie zrobi, bo to oznaczałoby, że przegrał. A skorpiony nie umieją przegrywać.
W środku było ciepło, a w kominku palił się ogień. Zajął miejsce na kanapie, odstawił kule i przyjrzał się leżącej na blacie szachownicy. Raz jeszcze przeanalizował układ pionów. Nie ruszał ich od trzech dni, od czasu do czasu próbując rozszyfrować plan wnuka.
A gdy będziesz dzwon ulewał,
Czarodziejski dzwon,
Co by pieśni szczęścia śpiewał
Przecudowny ton -
To nie wrzucaj doń metali
Ani srebra, ani stali,
Ani w wrzątek strun lutnisty,
By dźwięk był jak lutnia czysty,
Ani ognia po iskierce,
Ale daj mu złote serce!...
Bo ty dajesz mi to samą swoją obecnością. Nie ma takich pieniędzy, których bym nie wydał, żeby tobie i twoim bliskim żyło się najlepiej. Góry przeniosę, przejdę przez ogień, a nawet za tydzień stanę oko w oko z twoim ojcem, udowadniając mu, że jesteś najważniejszą osobą na świecie.
Pewnego dnia, dawno, dawno temu, zjawiła się u nas olbrzymia bryła afgańskiego haszu najwyższej jakości za osiem trylionów dolarów, wzrostu dziewięćdziesięciu stóp, plująca ogniem i zawołała: >zdychajcie, psy eskimoskie< a wtedy złapaliśmy za włócznie i zabiliśmy ją po długiej walce.
Nieważne,jak jesteś szybki,silny i grożny,zawsze znajdzie się ktoś szybszy,silniejszy i grożniejszy,a im częściej walczysz,tym szybciej go spotkasz.Nikt nie może wiecznie oszukiwać Wielkiego Rozjemcy. Glama Złoty poczuł,że pot na jego ciele staje się lodowato zimny,a ogień w jego wnętrzu zgasł,pozostawiając tylko popioły.
Zrozumiał,że to rzeczywiście jego ostatnia walka.
Dopiero zaczynało do niego docierać, że walka o jej zaufanie będzie dużo trudniejsza, niż zakładał na początku. Nie zdawał sobie sprawy, że nadal było z nią aż tak źle... Ale widział to w jej oczach, słyszał w jej głosie. Jej serce krwawiło, psychika wciąż była krucha, a jej dawny ogień... miał wrażenie, że zamienił się w mały, dogasający płomyk.
Będąc dzieciakiem, nie przypuszczał, że swoją przyszłość zwiąże właśnie z policją. Prędzej widział się w roli kowboja, Supermana, a potem strażaka, choć akurat z ogniem nie miał miłych wspomnień. Z facetami w granatowych mundurach też nie, ale przynajmniej oni chcieli go do siebie przyjąć, kiedy szukał pracy. Pokazali mu, że ma predyspozycje, by zrobić coś dobrego.
Kiedy ułożyła jakoś włosy i przeglądała się w lustrze, zaśpiewała piosenkę. Śpiewała chórem. Nie, oczywiście nie chórem ze swoim odbiciem w lustrze, ponieważ taka bohaterka wcześniej czy później zacznie śpiewać w duecie z panem Błękitnym Ptakiem i innymi leśnym stworzeniami, a wtedy nie ma już innego sposobu niż miotacz ognia.
Pani, idę ścieżką ślepca, moje kroki są niepewne, a serce drżące, lecz zło nie będzie miało do mnie dostęp, bo Twe dłonie niosą mnie przez ciemność.
(...)
I każdy krok strząsa ze mnie strach, każdy oddech napełnia żyły ogniem, aż nieprzyjaciele Twoi pierzchną i obrócą się w pył. Bo Ty jesteś ze mną.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl