Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ponga trzeba", znaleziono 27

Zamiast "ekstremistów", czyli władz "Solidarności" wybranych w demokratycznych wyborach, komuniści wykreowali "konstruktywnego partnera", z którym można było rozegrać teatralną partię okrągłostołowego ping-ponga.
Są w życiu chwile, gdy zderzamy się z czymś, co spycha nas na nową ścieżkę, z której nie ma powrotu. Jesteśmy piłeczkami do ping-ponga, odbijanymi na zmianę przez los i przypadek, choć z całej siły staramy się wydrzeć tym siłom przynajmniej odrobinę sprawczości. A kiedy leżymy już na łożu śmierci, towarzyszy nam ostatnia myśl, powtarzana w kółko niczym echo: Co by było, gdyby... Co by było... Co by było...
Muszę skończyć z tym ding-dong dla frezji.
Wiesz jak nazywają sie swiadkowie Jehowy po japońsku? (...)
Ding Dong
Nic na tym świecie nie jest skomplikowane. Komplikacje są zazwyczaj tylko wynikiem nieporozumienia.
Roma i Juliette przyszli na świat w zwaśnionych rodzinach, w zwaśnionym mieście, w kraju o podziałach tak głębokich, że nie da się ich zasypać.
To było jej życie, jej miasto, jej ludzie, a ponieważ ich kochała, dawno już poprzysięgła sobie, że będzie w roli tej, którą musiała być, ponieważ nie mogła być nikim innym.
Strach był czymś, co należało do ludzi bez pistoletów. Strach był zarezerwowany dla osób takich jak Alisa, małych delikatnych i wiecznie oglądających się przez ramię.
Była dziewczyną. A co za tym idzie, w ich oczach, nawet będąc prawowitą następczynią, nigdy nie stanie się dość dobra.
Tytuł dawał mu władzę. Władza dawała mu bezpieczeństwo. Dawała mu pewność, odstraszała tych, którzy mogliby mu zagrozić,
Matka jest zawsze przywiązana do córki, ale córka do matki już nie tak bardzo.
Talmud
Małe dzieci nie dają spać, duże dzieci nie dają żyć.
Przsłowie żydowskie
Jej miasto, jej gang, jej rodzina. Najrozsądniej byłoby teraz odejść, oddalić się od wszystkiego, co odwracało jej uwagę od rzeczy naprawdę ważnych. Ale nie potrafiła. Miała... Nadzieję. Nadzieja była niebezpieczna. Nadzieja była najbardziej złowrogą ze wszystkich istniejących rzeczy, czymś, co rozkwitało w puszce Pandory pomiędzy nieszczęściem, chorobami, a smutkiem. Co mogłoby przetrwać wśród takich niebezpieczeństw, gdyby samo nie było równie groźne?
Nigdy nie ma czegoś tak prostego jak jedna prawda - odparł ochryple Roma - Nigdy
...nie możesz wciąż pozwalać, aby to, co się stało, zdominowało twoje życie. Musisz zwolnić miejsce w swoim sercu. Zostaw to za sobą.
Kara śmierci to chyba dobra rzecz - w jej obliczu każdy staje się trochę lepszy. Jak powiedziałaś ostatnio strażnikowi - to najlepszy sposób na ich resocjalizację.
...ludzkie twarze, a w szczególności oczy, opowiadają tyle historii. Mówią znacznie więcej niż jakiekolwiek słowa.
Ludzie im mniej oszukują innych, tym mocniej wierzą, że inni też nigdy ich nie oszukują.
Żyłem jak pies. Ale gdyby Bóg istniał naprawdę, Bóg miłości i sprawiedliwości, wtedy nie musiałbym być mordercą.
Bardziej niż razy boli mnie, kiedy ktoś mną pogardza.
Siedział tuż obok mnie, więc widziałam, jak jego podbródek drży. Po raz pierwszy zrozumiałam, że zbrodnia jak słowa, które zostaną wypowiedziane, nigdy nie znika. Nie przemija jak powiew wiatru, który pojawia się nagle, pozostawiając jedynie znikomy ślad.
To, że jest się przyzwyczajonym do bycia zdradzanym, nie oznacza, że każda kolejna zdrad nie boli, a fakt, że ktoś nawykł do upadków, nie znaczy automatycznie, że łatwo się po kolejnym upadku pozbiera.
Śmierć jest przeciwieństwem posiadania, które zajmuje najwyższe miejsce pośród naszych życiowych wartości. W tym świecie, w którym wszyscy gonią za pieniędzmi, pieniędzmi, pieniędzmi śmierć może być jedyna rzeczą, która umożliwia nam śmianie się z tego. Każdy z nas musi przynajmniej raz stanąć z nią oko w oko.
Nie wierzę w cuda, ale mam ochotę trochę poeksperymentować, żeby zobaczyć, czy ktoś taki jak ja może zmienić swoje życie.
Kilka dni tłumaczenia na angielski wyrażanej W suahili rozpaczy doprowadziło mojego tłumacza, Augustina, na skraj załamania. Wiele razy spuszczał głowę i dławił szloch, zanim zebrał siły, by przekazać to, co usłyszał. Kiedy się żegnaliśmy, poprosił: Niech pan powie ludziom w swoim kraju, że w Kongu codziennie umiera dziecko, żeby mogli ładować swoje telefony.
Obecnie nie istnieje coś takiego jak czysty łańcuch dostaw kongijskiego kobaltu. Cały import tego metalu z Demokratycznej Republiki Konga jest skażony jakąs formą wyzysku, w tym niewolnictwem, pracą dzieci, pracą przymusową, pracą za długi, handlem ludźmi, niebezpiecznymi warunkami pracy w toksycznym środowisku, żałosnymi zarobkami, okaleczeniami i śmiercią w wypadkach oraz niemożliwym do oszacowania zniszczeniem środowiska.
W samą dziesiątkę. Żadnych rakiet. Wszystkie moje strzały trafiły w dziesiątkę, Man; mówiłem ci, że trafią - świetna zabawa. Szkoda, że nie mogę tak codziennie. Przyszło mi do głowy jedno słowo, dla którego do tej pory nie miałem żadnego odniesienia.
- Co to za słowo, Mike?
- Orgazm. Tak było, kiedy zapłonęły te wszystkie światełka. Teraz już wiem, co to takiego.
To mnie otrzeźwiło.
- Żeby tylko nie spodobało ci się to za bardzo, Mike. Bo jeśli
wszystko pójdzie po naszej myśli, nie będzie już drugiego razu.
- Okay, Man; zapisałem to doznanie i mogę je odtworzyć, kiedy będę chciał. Ale założę się trzy do jednego, że jutro znów to zrobimy i jeden do jednego, że pojutrze też. Przyjmujesz? Stawiam sto dolarów z Kongu przeciw godzinie dyskusji o dowcipach.
- A skąd weźmiesz sto dolarów?
Zachichotał.
- A jak myślisz, skąd biorą się nasze pieniądze?
- Eee... zmieńmy temat.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl