“- Jakub, a z komuchów robią się wampiry? - Jasne. Te najwredniejsze.”
“Jakub i Semen wtarabanili się do przedpokoju narąbani jak las tropikalny.”
“- Nie zabili nas? - zdumiał się Jakub. - Nawet nie spałowali? - Co za upadek etosu policjanta! - Semen także był oburzony.”
“Jakub Szela w "podkarpackim trójkącie" Tarnów-Jasło-Gorlice, nie jest wyłącznie czarnym charakterem.”
“- Jam Bond, James Bond... - Aha. A ja jestem Wędrowycz, Jakub Wędrowycz (...)”
“Jakub wszedł do gospody w Wojsławicach. - Pryta truskawkowa ze spirytusem - zadysponował - wstrząśnięte, niemieszane.”
“Oddaj cyrograf alchemika. –Nie mam. Możecie mnie obszukać... -Ty mi tu nie pierdol –warknął Jakub.”
“-Na co liczycie? -Na przepustkę do raju i nieśmiertelną sławę jak wszyscy terroryści biorący zakładników- odparł Jakub.”
“Jakub z Semenem też postanowili pozwiedzać. Niestety, sklepu monopolowego najwyraźniej tu nie było. – Co za kraj popierdolony! – wybuchnął wreszcie egzorcysta.”
“No i sam widzisz - sarkał Jakub, dłubiąc wytrychem w kłódce - Czasem człowiek chce być uczciwy, a tu kłody pod nogi...”
“Jakub pociągnął bimbru z manierki, aby rozjaśnić sobie umysł. Milicjanci zaraz mu ją odebrali. - Co było w tym bidonie? - zaciekawił się sędzia. - Bimber - wyjaśnił milicjant, wąchając z wyraźnym obrzydzeniem zawartość. - Czy oskarżony może nam wyjaśnić pochodzenie tego przedmiotu? Jakub mrugnął kilkakrotnie oczami. - Nie wysoki sądzie. - Na pewno nie? - Wrogowie podrzucili, aby mnie skompromitować.”
“Jakub Szela pochodził ze wsi Smarżowa (dziś powiat dębicki). kilka kilometrów dalej leży wieś Głobikowa.”
“Jakub z Semenem tankowali importowaną śliwowicę z cesarskiej destylarni. Resztki lakowej pieczęci ze znakiem akcyzy posłużyły jako zagrycha.”
“- Uuuu... niedobrze - mruknął Jakub i na wszelki wypadek odbezpieczył spluwę leżącą pod materacem. - To jest kombi. - To co? - W kombi jeżdżą zombie.”
“Uwielbiam zapach świeżej bryzy pierwszego wypędu - powiedział Jakub w zadumie, wylewając pod płotem wiadro przepracowanego zacieru.”
“Birski stał właśnie zdumiony obok radiowozu i wgapiał się w niemym przerażeniu w stos ciał. -Cco to jest? - zapytał -Gdzie? - Jakub udał, że nic nie widzi.”
“Jakub legł obok i popatrzył w wygwieżdżone niebo. - I pomyśleć, ile na tych obcych planetach nieznanych nam form życia, których jeszcze nie spożywaliśmy- westchnął.”
“- Na razie nic tu po nas - rzucił dowódca. - Wracajcie do domów i czekajcie na sygnał. Jakub, ty, zdaje się, umiesz pędzić bimber? - No ba... - Wyprodukuj ze sto litrów. Poczęstujemy Ruskich, jak będą za bardzo rozrabiali. - Ma być taki, żeby od razu poszli do piachu, czy wystarczy, że po trzech dniach wykitują? - Jakub wolał się dopytać. - Zrób taki i taki. Będziemy używali w zależności od okoliczności.”
“Uroków dzikiej natury nie doceniał jednak podkomisarz Jakub Flambert, który zajmował miejsce pasażera w policyjnej terenówce sprawnie przemierzającej piaszczyste wydmy.”
“- Dziwnie jakoś - powiedział Semen. - To ufoki porywały naszych, ale żeby nasi porwali zielonego, to jeszcze nie słyszałem. - Zawsze musi być ten pierwszy raz - rzucił Jakub filozoficznie.”
“Turyści rozleźli się po miasteczku. Jakub z Semenem też postanowili pozwiedzać. Niestety, sklepu monopolowego najwyraźniej tu nie było. - Co za kraj popierdolony! - wybuchnął wreszcie egzorcysta.”
“Potraktowane z kopa drzwi otworzyły się w kierunku nieprzewidzianym normami ISO dla lokali gastronomicznych. Jakub i Semen odważnie i z przytupem wmaszerowali do wnętrza.”
“"Lecz dzisiaj to minęło, odeszło, Bóg wie gdzie, i w pustej kuchni cisza, nikogo nie ma, nie... I nie chce mi się teraz nic robić, nawet żyć, czy stanie się coś więcej, że zechce mi się być?" [Tekst Jakub Kordel]”
“Przygotowując się do naszej wyprawy, przeczytałem gdzieś, że święty Jakub lubi płatać psoty pielgrzymom zmierzającym do jego grobu w Santiago de Compostela.”
“Szałasy pasterzy stały na górskiej połoninie opodal zamku. Obaj przyjaciele dotarli tam w porze obiadu. – Zastaliśmy Sieńkę? – Jakub zajrzał do najbliższej koliby. – O, przepraszam – mruknął, widząc że przyłapał pastuszka z kozą in flagranti. – Sieńko na obiedzie – odparł młodzieniec i zabrał się znowu do dzieła. Jakub splunął finezyjnie. – Wesoło tu mają – pokręcił głową. – Jak w amerykańskim filmidle.”
“- No to wchodzę do Jakuba na podwórze a on coś sobie opieka na ognisku. Na rożnie znaczy się... Ja go pytam: "Jakub, gdzie upolowałeś taką żółtą wiewiórkę?", a on mi na to: "Powiedziało, że nazywa się Pikaczu”
“- Można, mozna, zaraz chyba pojedziemy - mruknął grzebiący przy motorze Józef. - O kurde... Złamany tłok silnika został mu w ręce. - No i nie pojedziemy - stwierdził filozoficznie Jakub.”
“-Szamponu? Ty idioto, umyłeś się domestosem! -Czym? -Środkiem do szorowania kibli! -Dobra, dobra, ten kto się nie myli, kto nic nie robi- burknął Jakub.- Każdemu się mogło zdarzyć.”
“Pijąc piwo podnosiliśmy PKB kraju i tworzyliśmy nowe miejsca pracy w przemyśle browarniczym . - Jakub wypiął dumnie pierś. - Walka z bezrobociem to ciężka harówka.”
“Kobieta zastukała kluczami w metalowe wrota. a Jakub pomyślał, że identycznie robią pracownicy służby więziennej. Ta pielęgniarka nie różniła się niczym od klawiszki w areszcie.”