Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "roku janowskim", znaleziono 109

Najgorszą rzeczą w świecie jest zapomnienie, ale są pewne momenty w życiu, które chciałoby się wymazać z pamięci raz na zawsze.
Krocząc w mroku albo pragnie się w nim pozostać,
albo jak najszybciej z niego wydostać, lecz na rozstaju dróg
ciężko podjąć jakąkolwiek decyzję.
Bezpośredni impuls otoczenia może skierować cię na jedną ze ścieżek,
życie bowiem składa się z przypadków.
Lecz gdy połączymy je w jedno, tworzą całość.
Słowa to nie czyny, to tylko ulotne frazy okalające chwilowo nasze ciała.
Nie mów nic, jeżeli nie masz zamiaru tego wykonać.
Nie mów, jeżeli to tylko twoja chęć przetrwania w tym świecie.
Słowa cię nie obronią, to czyny stanowią siłę.
Bez naszego umysłu nie istniejemy.
Bez naszych wad nie żyjemy.
Bez radości błądzimy po omacku, szukając siebie.
Bez zasad i ograniczeń bylibyśmy wolni niczym ptak.
Bez różnorodności bylibyśmy tacy sami.
Bez tych wszystkich skomplikowanych rzeczy bylibyśmy po prostu nijacy.
"- Już nigdy cię nie opuszczę - wyszeptała. - Nigdy się ode mnie nie uwolnisz. Zabiłeś mnie, więc zostaje z Tobą na zawsze. Skrzyżował widelec i nóż, najwyraźniej próbując ją przepędzić. Straszny bawarski egzorcyzm. Gdyby zamiast noża i widelca użył frankfurterek, aż strach, co by było! Mógłby z niej wypędzić ducha uwielbianych przez nią falafli."
"Dora szybko się zorientowała, że poobijani mężczyźni są demonami. Jeden wyglądał na mocno poturbowanego, prawe ramię wisiało mu pod dziwnym kątem. Chyba był pijany i najpewniej w szoku, bo podtrzymywał je drugą ręką i patrzył w niebo z miną świętego Franciszka doznającego epifanii."
– Jestem córką pielęgni­arki. Myślisz, że zdzierżę nieo­patrzone rany? Zrób to dla mnie, to pod­stawy mo­jego wy­chow­ania: ran­nego opatrzyć, głodnego na­karmić, nie­posłusznego opieprzać, aż na­bierze ro­zumu.
A jakby zadzwonił do ciebie jakiś stuknięty wilk, to pamiętaj, że one nie są specjalnie wiarygodne, bo nie można ufać komuś, kogo rozprasza jego własny ogon.
Magia czy nie, to ty musisz podjąć decyzję, nikt tego za ciebie nie zrobi. I mam nadzieję, że tą decyzją nie złamiesz im serc, bo wtedy naprawdę nasikam na twój grób.
Zamknij drzwi. I jeśli nie potrafisz zmienić podejścia, zostań po drugiej stronie.
Roman prędzej nadzieje się na kołek i przejdzie na wegetarianizm, niż rozmyślnie wyprowadzi ją z równowagi.
Podał jej ramię i podprowadził do fotela. Usiadła, zwiewny obłok białego tiulu, złotych włosów i władzy absolutnej.
Tylko myszom nie życzyła szczęścia, ale przeprowadzki. Stary
kocur zrobił się przez nie kompletnie znerwicowany.
A znerwicowany kot zostawiał za sobą kałuże i budził ją o czwartej
rano. Myszy musiały odejść.
Kiki uważa, że skoro pozowała, a malarz nie zapłacił umówionej stawki, to ma prawo zarekwirować dzieło, nawet po stu latach… I przyznaj, że coś w tym jest… Poza tym malował ją w czasach, gdy cycki miała jędrne i dumnie sterczące, więc obraz jest jak pamiątka lepszych dni.
Z tą strefą Schengen czasami państwa migają za szybą jak miasteczka na Śląsku, zagapisz się i jesteś w następnym.
Czy pan ma broń? Ja bym chętnie pomacała… To takie seksowne, mężczyzna z bronią. Niby nie kawalerzysta, ale co mi pozostaje, jak kawalerii pod oknem już nie uświadczysz?
Dzięki niemu nigdy nie miałabyś zmarszczek! – krzyknął na swoją obronę. Idiota.
– Na zmarszczki są kremy z retinolem, ty kretynie! Nie natron, nie mumifikacja, nie wyciąganie mózgu przez nos!
Nie zaprosisz mnie do domu? (...)
– Jasne. Bo urodziłam się wczoraj i od razu na główkę upadłam.
nie mów nikomu, że walczyłam z czymś większym od siebie, okej? Jak się papa dowie... on się potrafi wnerwić, wiesz? Zresztą sam przyznaj, co za głupie zasady, jakbym miała walczyć tylko z mniejszymi. To co mi zostaje, do cholery? Chomiki i nornice? Znasz jakiegoś innego zmiennokształtnego, który po przemianie waży mniej niż dwa kilo?
Też mi odkrycie. Jestem idealna. Papa zawsze to powtarza. Potem dodaje „ale”, ale tej części już nie słucham.
Ona mnie zabije, po prostu zamorduje... – (...)
– Szefie, to szef jest górą, nie? – (...)
– Nie jesteś żonaty i nigdy nie byłeś, młody, tylko dlatego wydaje ci się, że to ja jestem górą.
Daj mi swój portfel.
– Chyba żartujesz!
– Trzeba nagrodzić artystkę. Nie bądź zazdrosna, gdybyś to ty tańczyła na scenie, wcisnąłbym ci za gumkę majteczek cały plik banknotów – dodał przymilnym tonem.
– Też byś je wcześniej wyjął z mojego portfela?
Jesteśmy tak słabe, jak nasze najsłabsze ogniwo, ale też tak mocne, jak mocne możemy być razem. Jesteśmy silne mocą naszej rodziny, naszego sabatu, i to jest coś, co zlekceważyłby tylko głupiec. Czasami nie ma miejsca na indywidualizm, gdy waży się los wielu. Lecz nigdy nie myśl, że jesteś nieważna. Aby maszyna działała, potrzebuje każdego trybiku, nawet najmniejszego
Słabe istoty pozorują się na silniejsze. Tylko te silne mogą sobie pozwolić na udawanie słabości
Uśmiechnął się tak szczerze i radośnie, że po prostu mu przywaliłam. Odruch bezwarunkowy, nic na to nie poradzę.
Cała sztuka to nie pomylić fantazji z rzeczywistością i nie zgubić siebie... czy własnego wyobrażenia o sobie. Czasami trudno to rozróżnić.
Mówiła mi, że mam w sobie dość siły, by zmierzyć się z całym światem, a jeśli świat zasłuży, mam go po prostu kopnąć. I mocno podkulić palce, by to świat zabolało bardziej niż mnie.
-Zawsze płacę za siebie - odparłam.
-Feministka?
Z ulgą przyjęłam, że nie zabarwił tego słowa jak wulgaryzmu. Wydawał się szczerze ciekawy.
-Jasne, jak każda myśląca kobieta, która nie widzi powodu, by część ludzkości była traktowana gorzej tylko dlatego, że ma pochwę, a nie penisa. Ale to nawet nie przez to. Sporo jem. Ktoś, kto płaciłby za mnie rachunek, mógłby niesłusznie założyć, że płaci za coś więcej niż posiłek.
-Dlaczego wołałaś swojego ojca?
-Czasami koszmary mają imię - powiedziałam cicho, żałując tego w sekundzie, w której słowa opuściły moje usta.
Zrobiłam próbę głośności, a Karma na moją prośbę, by dała głos zaczęła szczekać. Obstawiałam bardzo zapchlonego, mocno sfrustrowanego teriera.
-Stać cię. Ale będziesz mi winien.
Obrócił się i spojrzał na mnie zimno.
-Co dokładnie?
-Niedługo mam urodziny, a to jest dobre miejsce na imprezę przy grillu. Co ty na to?
Napięcie opuściło jego twarz.
-Ale ty przynosisz alkohol. Jeśli pijesz, tak jak jesz, nie stać mnie na upijanie Cię na mój rachunek.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl