Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "seksu swoj", znaleziono 12

Widzę, że należysz do tego rodzaju facetów, których zdaniem kobietę i mężczyznę może łączyć tylko seks. A poza tym takim głupim gadaniem zdradzasz swoją ignorancję.
Jestem świadom, że wiele kobiet bawi brutalny seks na tylnym siedzeniu samochodu i słuchanie poniżających wyzwisk, ale to tylko swojego rodzaju rozrywka.
"Kobieta zawsze musi tłumaczyć, dlaczego zdecydowała się na seks, zwłąszcza z niewłaściwą osobą. Musimy nadać sens swojemu zachowaniu. Uzasadnić, jak to się stało, że udostępniłyśmy komuś swoje ciało."
Usłyszał kiedyś, że człowiek w swoim życiu dwukrotnie przeżywa szok. Za pierwszym razem, gdy uzmysławia sobie, że jego rodzice uprawiają seks. I drugi raz, gdy dociera do niego, że robią to również jego dzieci.
Zazdrość obu płciom była potrzebna do tego samego, chociaż wykształciły one różne strategie obchodzenia się z nią. W dużym uproszeniu: mężczyźni są częściej zazdrośni o seks, bo ewolucyjnie nie opłaca im się wychowywać nie swojego potomstwa, a kobiety – o uczucia. W ten osób pilnują, żeby nie stracić opiekuna – swojego i dzieci.
Stała nad pustym jeszcze grobem i myślała o seksie. Nie, nie o swoim, bez przesady; od tego była w tym momencie jak najdalsza. Myślała o stosunku seksualnym, który człowiek mający niedługo tu spocząć musiał kiedyś odbyć z jej matką, by ona mogła tu tkwić i wpatrywać się w tę ciemną dziurę. Trudno jej sobie było to wyobrazić.
Uprawialiśmy seks, ponieważ nie chcieliśmy być nieuprzejmi wobec kogoś, kto nam go zaproponował lub trafił do naszego łóżka. Bardzo trudno było nie rżnąć się z kimś, kto miał na to ochotę, i nie mieć zarazem poczucia winy, że jesteśmy niegrzeczni. Sądzę, nie, jestem pewna, że wielu ludzi spało ze swoimi przyjaciółmi, znajomymi i obcymi, których wcale nie pożądało. Sądzę też, że w większej mierze dotyczyło to kobiet, niewiele z nich bowiem – stwierdzam to z przykrością – było nazajutrz rano równie zadowolonych, jak żegnający je z radosnym uśmiechem mężczyźni. (s.53).
Każdy ma swój sposób na życie, lecz decyduje sposobność. Złe słowa przez najwęższe gardła przechodzą. "Dysgrafia" dojrzałego wieku: coraz trudniej utrzymać linię. Szpanerstwo ma najlepsze opakowanie. Uwaga na starą miłość: próchno nie rdzewieje. Polarny klimat w alkowie poznać po białych nocach. Wtedy się kończy namiętność, gdy seks działa tylko na nerwy. Historia życia kobiety podbojami i rozbiorami jest naznaczona. Nie należy udawać głosu serca, bo zawsze się przy tym fałszuje. Chwile zapomnienia o pamięć wołają. Konkubinat jest odpowiedzialnością z wolnej stopy. Alergiczne podłoże miłości: gdy mąż uczula, a kochanek rozczula. Siwizna sugeruje, że mężczyzna coś przeżył, łysina- że coś stracił.
Po tej ziemi wciąż chodzą ludzie czyści i naiwni, którzy wierzą w sprawiedliwość i porządek, w kosmiczny ład i uniwersalne prawa, którzy myją zęby codziennie, rano i wieczorem, segregują śmieci, uprawiają z małżonkiem seks raz w tygodniu, żeby nie czuł się niekochany, nie prowadzą po lampce wina i spóźniają się na umówione spotkanie nie więcej niż piętnaście minut. Którzy nie hałasują po dziesiątej wieczorem, pamiętają o podlewaniu kwiatów, głosują w wyborach, nie kupują jajek z hodowli bateryjnej i od czasu do czasu wpłacają na schronisko dla bezdomnych zwierząt. Którzy oszukują urząd podatkowy wyłącznie na drobne sumy, przyjmują księdza po kolędzie, trzymają pornosy w szufladzie zamkniętej na klucz, a żony bliźniego swego pożądają tak, żeby nikt się o tym nie dowiedział.
Po sushi zajrzeli do Internetu. Rzeźbiarz pokazał swoje imponujące (czternaście ton i dziewięć metrów wysokości) dzieło Metalmorphosis. Fontannę w kształcie ludzkiej głowy z błyszczącej stali.
Stoi przed biurowcem w mieście Charlotte w Północnej Karolinie. Głowa jest podzielona na kilkadziesiąt nałożonych na siebie płatów metalu i oprócz tego, że pluje wodą, to jej części wykręcają się w różnych kierunkach. Czasem wygląda jak zdefasonowane głowy u Bacona.
David ze swojego komputera w Pradze może kierować grymasami amerykańskiej głowy. Jeżeli mu się oczywiście chce. (Śledzić ruchy głowy na żywo można przez Internet, może akurat autor nią kręci).
Po pokręceniu Polak już musiał jechać pilnie na lotnisko, a artysta wręczył mu swoją książkę Przepieprzone lata.
W książce wyznaje, że za największą sferę twórczą uważa seks, dlatego lata twórczości może przeliczyć na ilość wyprodukowanej spermy. Oblicza, że w tej chwili jest to już ponad trzydzieści pięć litrów.
„David Černý, twórca spermy” – mógłby zatytułować ten tekst Polak, tylko że to tytuł do prasy niskich lotów.
Chyba żeby spermę Černego potraktować jak metaforę.
To straszne! - pomyślałem. Tyle kłamstw! Robiło mi się od tego niedobrze: widziałem siebie jako dziecko, siedzącego z szeroko otwartymi ustami przed telewizorem, a potem w sali lekcyjnej, gdzie roboty uczące wmawiały mi, że "wewnętrzny rozwój" jest celem życia, "szybki seks jest najlepszy", a rzeczywistość istnieje tylko w mojej świadomości, którą można zmienić chemicznie. Już wtedy pragnąłem być kochany i kochać. A oni nawet nie nauczyli mnie tego słowa. Chciałem kochać staruszka leżącego na łóżku z psem przy nogach. Chciałem kochać i karmić zmęczonego konia z uszami sterczącymi przez otwory starego kapelusza. Chciałem być z mężczyznami w podkoszulkach, którzy spędzali wieczory nad kuflami piwa w starej gospodzie, czuć woń ich piwa i ciał ściśniętych w cichej sali pełnej ludzkich kształtów i rozmiarów. Chciałem słyszeć ich gwar oraz własny głos mieszający się z ich głosami po zmierzchu. Chciałem wyraźnie poczuć na swoim ciele powietrze tamtego pomieszczenia, poczuć znamię na swoim lewym nadgarstku, cienką warstwę mięśni wokół pasa i silne zęby tkwiące w czaszce.
-Poprosiłem go, żeby odebrał z lotniska pana Sisuke Sasaki z Tokijskiego Patrolu. [...]
Z ciężkim westchnieniem Łas rozwinął rulon.
Dużą czcionką wydrukowano hieroglify japońskiego nazwiska - ho, ho, Łas nie żałował czasu, wstawił Japońskie sterowniki.
A wyżej, mniejszymi literkami widniało:
"Drugi moskiewski kongres ofiar przemocą zarażonych cholerą".
Zachowanie kamiennej twarzy kosztowało mnie dużo wysiłku:
- Po co to napisałeś? - zapytałem.
- Zawsze tak witam obcokrajowców - wyjaśnił urażony Łas. - I swoich kontrahentów i krewnych - mam rodzinę za granicą... Jeśli zupełnie nie znają rosyjskiego, to drukuję ich nazwisko w ich języku, a mniejszą czcionką coś zabawnego po rosyjsku.
Na przykład: "Konferencja Transseksualistów orientacji nietradycyjnej". Albo:"Europejski festiwal głuchoniemych muzyków i wykonawców", "Forum aktywistów ogólnoświatowego ruchu o całkowite powstrzymanie się od seksu"...
© 2007 - 2025 nakanapie.pl