Wydanie 1 - Wyd. Czwarta Strona
“Stała nad pustym jeszcze grobem i myślała o seksie. Nie, nie o swoim, bez przesady; od tego była w tym momencie jak najdalsza. Myślała o stosunku seksualnym, który człowiek mający niedługo tu spocząć musiał kiedyś odbyć z jej matką, by ona mogła tu tkwić i wpatrywać się w tę ciemną dziurę. Trudno jej sobie było to wyobrazić.”
“Tak, to ona, córka marnotrawna. Ta, która przypomniała sobie o własnym ojcu dopiero, gdy umarł. A i to niezbyt chętnie. Walcie się, pomyślała. Gówno wiecie.”
“Zaczynała żałować, że w ogóle tu przyjechała. Do tego zapomnianego przez Boga miasteczka, które dawno temu było jej domem. Przynajmniej dopóki nie nastąpiła tamta katastrofa. Dzień, w którym matka oznajmiła jej, że przeprowadzają się do niedalekiego Olsztyna. Same, bez ojca.”
“Po jaką cholerę tu w ogóle przyjeżdżała? Kto powiedział, że trzeba brać udział w tym dziwacznym obrzędzie zakopywania martwego ciała w ziemi?”
“Żałobnicy podzielili się na małe grupki, jak to zwykle bywa na każdej imprezie. Jeszcze chwila, a ktoś wyciągnie alkohol, pomyślała. Tylko ona stała samotnie.”