Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "seven sobie", znaleziono 230

Powiedział też, że zebrali szereg wpisów od ludzi, z którymi lub przeciwko którym grałem w mojej karierze.[...] Luis Suarez w ogóle się postarał: "Dla mnie zawsze będziesz wzorem do naśladowania. Nie występowałem w żadnym klubie z lepszym piłkarzem, nie ma też lepszego człowieka. Steven, jesteś żywą legendą. Dziękuję". Spojrzałem na chłopaków z rozbawieniem. - Musieliście kazać mu to napisać, zanim poszedł do Barcelony - stwierdziłem. - Teraz byłbym pewnie na jego liście 24.
Jakub i Semen wtarabanili się do przedpokoju narąbani jak las tropikalny.
- Nie zabili nas? - zdumiał się Jakub. - Nawet nie spałowali?
- Co za upadek etosu policjanta! - Semen także był oburzony.
Było, minęło - uciął Semen. - Nie powiem, że teraz jest lepiej, ładniej czy choćby ciekawiej. Ale nie zawrócisz rzeki batem.
Światło było mgliste i aktyniczne, z rodzaju tego, na którego widok Steven Spielberg wzywa swojego doradcę od praw autorskich.
Jakub z Semenem też postanowili pozwiedzać. Niestety, sklepu monopolowego najwyraźniej tu nie było. – Co za kraj popierdolony! – wybuchnął wreszcie egzorcysta.
Jakub z Semenem tankowali importowaną śliwowicę z cesarskiej destylarni. Resztki lakowej pieczęci ze znakiem akcyzy posłużyły jako zagrycha.
Semen, jak przystało na wioskowego intelektualistę, zgromadził tam niezłą biblioteczkę, co
najmniej dziesięć książek dumnie prezentowało obszarpane grzbiety.
Selena zamyśliła się. Niebo przeszyła ogromna błyskawica.
– Znam prawa naszej ziemi. Tej nocy ktoś umarł. Burza
nadciąga, gdy ktoś z naszej okolicy umrze. Matko
Naturo, kto dzisiaj zginął?- rzekła przerażona Selena.
– Zła Kobieta.- odpowiedziała boginka i zniknęła po
chwili, nie dodając niczego więcej.
- Dziwnie jakoś - powiedział Semen. - To ufoki porywały naszych, ale żeby nasi porwali zielonego, to jeszcze nie słyszałem.
- Zawsze musi być ten pierwszy raz - rzucił Jakub filozoficznie.
Turyści rozleźli się po miasteczku. Jakub z Semenem też postanowili pozwiedzać. Niestety, sklepu monopolowego najwyraźniej tu nie było.
- Co za kraj popierdolony! - wybuchnął wreszcie egzorcysta.
Potraktowane z kopa drzwi otworzyły się w kierunku nieprzewidzianym normami ISO dla lokali gastronomicznych. Jakub i Semen odważnie i z przytupem wmaszerowali do wnętrza.
Policjant po chwili ze skruchą przyznał mu rację.
-Obawiam się, że będę musiał o tym zameldować gdzie trzeba-wastchnął Semen.-Tak rażące naruszenie norm europejskich, i to w instytucji rządowej...
Po chwili kozak zadowolony wyszedł z posterunku. Wsiadł do klatki.
-Jedziemy-polecił Józefowi.
-Dużo musiałeś dać łapówki, żeby nas puścili?-zapytał Jakub.
-Nie tylko nie dałem, ale nawet wziąłem-Semen pokazał stuzłotowy banknot.
-Przy zatruciu zakopuje się chyba do ziemi - Semen usiłował przypomnieć sobie zatarte coniebądź wiadomości z dziedziny medycyny.
-Do ziemi zakopuje się porażonych prądem - sprostował Jakub. - Ziemia wyciąga elektryczność.
Ty Korczaszko jesteś o czterdzieści lat za stary – powiedział z przekonaniem Marcin
Bardak, który przylazł dopiero co i pił coś stojąc przy ladzie.
– Nie róbcie ze mnie kaleki tylko, dlatego że mam sto lat! – wściekł się Semen.
Jakub i Semen wtoczyli beczkę.
- Śliwowica, czterdziestoletnia, specjalnie na taką okazję trzymaliśmy - nawijał Jakub. - I kiełbasa na zagrychę się znajdzie...
Odbił szpunt. Niebiański zapach rozniósł się po ciasnym, bankowym holu. Zaraz też pojawiły się musztardówki.
- Wypijmy za wasze sukcesy w walce z zabobonem religijnym - zaproponował Semen.
Wypili, potem wypili na drugą nogę... Nie wiadomo skąd pojawiła się harmoszka i po chwili z trzydziestu gardeł popłynęła pieśń
Świt był paskudnie chłodny. Stary kozak otworzył oczy. Ognisko wygasło. Okopcony kocioł wynurzał się z mgły. Semen podczołgał się do wiadra i wypił kubek zimnego bimbru. Powoli wracała pamięć. Rozejrzał się za Jakubem. Egzorcysta siedział pod drzewem i osełka ostrzył dużą, zardzewiałą kosę. Na widok kumpla uśmiechnął się.
- Przyda się do sianokosów - zachichotał. - Nie sądzę, żebyśmy zupełnie załątwili kostuchę, ale namyśli się, zanim znowu spróbuje.
Semen ponownie zemdlał
Kurde, fajnie być studentem. - Semen przypomniał sobie, jak ochrana wysłała go do rozpracowania marksistowskiej siatki na wydziale biologii. Białe noce w Petersburgu, wykłady, wagary, kawiarnie, studentki... - Nie tak miało być - westchnął sam do siebie.
- Może i nie byłoby głupio wywołać jakąś małą wojenkę - zastanowił się Semen. - Może by wreszcie cholera wzięła tych debili, którzy nami rządzą.
Jakub westchnął.
- Z tego, co pamiętam, największe katastrofy zawsze były wywołane tym, że ktoś chciał spowodować niewielką wojenkę.
- Czy oni plują na naszego księdza proboszcza? - zirytował się egzorcysta.
- Nie, tylko trochę psioczą na naszą religię - wyjaśnił Semen. - Ale w sumie tak tylko tyci-tyci, bo po prawdzie chrześcijaństwo nie zabrania mięsożerności, a i homoseksualistów też szczególnie nie lubimy.
- To mi wystarczy. Idziemy spuścić im epicki wpierdol.
Powiedz mi, Tool, o czym myślisz najczęściej?
Imass wzruszył ramionami. – O bezcelowości, przyboczna.
– Czy wszyscy Imassowie o niej myślą?
– Nie. Większość w ogóle nie myśli.
– A to dlaczego?
Przechylił głowę. – Dlatego, że to bezcelowe, przyboczna.
...jeśli odmawiasz człowieczeństwa wszystkim wokół siebie, odmawiasz go również sobie. I to właśnie najrychlej wpędzi Cię w obłęd. To ból który czujemy, pozwala nam to wszystko wytrzymać, sierżancie. Być może zmierzamy donikąd, ale przynajmniej przed niczym nie uciekamy.
Zdrada była w jego oczach najcięższą ze zbrodni, gdyż ze wszystkiego co było w człowieku ludzkie, czyniła źródło bólu.
- ...Cesarzowa oczekuje od swych sług posłuszeństwa i żąda lojalności.
- Podczas gdy rozsądny władca żądałby posłuszeństwa i oczekiwał lojalności
Tylko dwa miasta opierały się jeszcze
malazańskiej nawale.
Jedno dzielne, o dumnych sztandarach,
chronione potężnym skrzydłem Ciemności.
Drugie podzielone,
bez armii i sojuszników.
Silne miasto padło pierwsze.
Szukać to jeszcze nie znaczy znaleźć, a znaleźć nie znaczy osiągnąć cel.
... Tak właśnie mówiła Królowa Ciemności o Świetle, kiedy się narodziło: "jest młode, a to co młode, jest niewinne, a to, co niewinne, jest cenne. Przyglądajcie się temu cudownemu dziecku i darzcie je szacunkiem".
- Życzymy ci, by następnym razem krew, którą znajdziesz na swych rękach, należała do twojego wroga... .
Popioły już ostygły i otwieramy starą księgę.
Na jej zatłuszczonych stronicach chłodne słowa
mówią nam o poległych, o imperium w rozkładzie.
Ogień przygasł, jego blask i iskierki życia są już tylko
wspomnieniem. Wzrok mi słabnie. Jaki jest kolor mych
myśli, gdy otwieram „Księgę poległych” i wciągam
głęboko w płuca woń historii?
Posłuchajcie przeto słów, które przyszły z tym
oddechem.
Te wciąż powracające opowieści mówią o nas
wszystkich.
Jesteśmy powtórką historii, niczym więcej, a ona
trwa bez końca, który jest wszystkim.
Powiadają, że jeśli bogowie sobie kogoś wybiorą, najpierw separują go od innych śmiertelników drogą zdrady, wykrwawiają jego ducha. Śmierć zabiera po kolei wszystkich, których kocha. A gdy nabiera twardości, staje się tym, czego pragną, uśmiechają się i kiwają głowami. Każda zerwana znajomość zbliża go do nich. W ten sposób wykuwają sobie narzędzie, synu, ciągną i pchają, a na koniec oferują mu pociechę - koniec samotności, choć to własnie oni wpędzili go w izolację".
© 2007 - 2024 nakanapie.pl