Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "snach eden", znaleziono 8

Sny umierały, ale koszmar rzeczywistości trwał dalej. Czasami trudno było odróżnić jedno od drugiego, a przeszłość i jej postrzępione wariacje nawiedziały go i we śnie, i na jawie.
(...) śmierć zwykle przychodzi spokojnie, ze świadomością, że warto było żyć i że byliśmy kochani. Pragnąłbym umrzeć w fotelu, czytając książkę. Jedno wiem na pewno, nie chciałbym umrzeć we śnie. W taki przypadku straciłbym coś, co może być najwspanialszym doświadczeniem w życiu.
Rozważmy więc, ile rokować można, że jest czym dobrym. Umrzeć jest jedno z dwojga: albo nie być niczym i nie mieć żadnego czucia, albo jak mówią, jest przejściem duszy z tego świata na inny. Jeśli więc jest utraceniem czucia, tak jak we śnie, gdy kto mocno zaśnie, że mu się nawet nic nie śni, wielkim jest wtenczas śmierć dobrodziejstwem dla człowieka (...).
Zbliżał się wieczór. Dzieci były koszmarnie zmęczone. Ja także opadałem powoli z sił. Mój mętlik w głowie stawał się nieznośny. To było trochę jak sen, ale sny nigdy nie są aż tak realne, bo w końcu zawsze się budzimy. Tutaj każda pobudka potwierdza jedno – to się dzieje naprawdę. Ja i te dzieci. Sami. Teraz jeszcze papuga.
W takich chwilach tęsknił za matką. Nie za kobietą, która odeszła z domu, tylko za matką sprzed powodzi. Ta pierwsza budziła w nim lęk. W jego snach woda i matka zlewały się w jedno. Matka powracała, dosiadając fal, a z jej piersi tryskała nieprawość, błyskawice rozdzierały mrok, świat się rozstępował i oślepiał swoim wnętrzem. Te niepokojące koszmary zakłócały bieg jego dni.
Długość życia ludzkiego - to punkcik, istota - płynna, spostrzeganie - niejasne, zespół całego ciała - to zgnilizna, dusza - wir, los - to zagadka, sława - rzecz niepewna. Krótko mówiąc, wszystko, co związane z ciałem, to rzeka, co z duszą, to sen i mara. Życie - to wojna i przystanek chwilowy w podróży, wspomnieniem pośmiertnym - zapomnieniem. Cóż więc może posłużyć za ostoję? Tylko jedno: filozofia.
Tak. Przypuszczał, że był swoją własną Szecherezadą, podobnie jak był swoją własną kobietą ze snów, kiedy na zasadzie samogwałtu wykorzystując własne dłonie, dobywał z siebie najbardziej osobiste fantazje i marzenia. Nie potrzebował psychiatry, żeby stwierdzić, iż pisanie miało swoją autoerotyczną stronę – zamiast walić konia, walisz w maszynę do pisania, przy czym jedno i drugie polega na szybkości i sprawności dłoni oraz szczerym zaangażowaniu w sztuce samozaspokojenia.
We śnie zobaczyłem ciebie, łoże dzielącą ze mną,
I z twych ust zcałowywałem chłód najsłodszy nocą ciemną.
Wszystko to jest prawdą czystą, chcę, by obraz ten się ziścił.
Dopnę tego, nie zważając na niegodny głos zawiści.
Wszak obrazu piękniejszego nie stworzyły moce boże
Nad kochanków dwojga widok, których jedno tuli łoże.
W swych objęciach spoczywają, kiedy rozkosz ich osłoni,
A ich głowy się wspierają na ramieniu i na dłoni.
Kiedy serca połączone miłowaniem trwają razem,
Ludzie kują zimne ostrze, aby razić ich żelazem.
Jeśliby choć jeden tylko dał ci czyste miłowanie,
Żyj z nim jednym, niech twe serce tylko przy nim pozostanie!
© 2007 - 2024 nakanapie.pl