Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sobie emmo", znaleziono 67

Vivian. Każdy normalny mężczyzna spaliłby się ze wstydu, gdyby musiał nosić takie imię.
rodzina ma sobie pomagać, dzielić znoje i wspólnymi siłami nie poddawać się.
Dbałość o bezpieczeństwo była słabostką bogaczy. Poczucie wyjątkowości było ich drugą słabostką.
Siłą i namiętnością życia jest miłość. Zaakceptuj siłę; rozkoszuj się namiętnością. Wszystko inne. to próżność!
... zawód kurwy polega mimo wszystko na oferowaniu iluzji. (s.54)
Świat w latarni jest mały. Życie toczy się powoli. Inni ludzie tego właśnie nie potrafią :nie potrafią robić rzeczy powoli, z uważnością i namysłem
To drobiazgi podtrzymują małżeństwo: nie muszą wiele kosztować, ale mówią tej drugiej osobie, że ją kochamy i nie żądamy niczego w zamian
Alex z kolei była jakby bezwładnym meblem towarzyskim - wymagano od niej jedynie obecności, przybliżonego rozmiaru i kształtu młodej kobiety. (s.123)
Seks i rozkosz są nierozerwalnie związane, kutas i mózg nie prowadzą żywotów równoległych podczas spółkowania, trzymając się za rękę i stapiają w jedno w chwili orgazmu. (s.37)
Będąc z kobietą, która nie spędza całych dni na pierdoleniu się, masz więcej szans na dotarcie do niej i poruszenie jej. bo nie popadła w zawodowe zobojętnienie. (s.36)
Ozdobne złocenia lśniły, podłogi pokrywały drogie dywany, a ściany upiększały cenne dzieła sztuki. Emmy nie dostrzegała jednak żadnego z tych szczegółów, uciekając przed swoim prześladowcą, który ruszył za nią w pościg.
Szki­cow­nik jest otwar­ty na pu­stej stro­nie. Lo­re­lei twier­dzi, że na in­spi­ra­cję się nie czeka, ale się na nią po­lu­je, za­sta­wia się na nią pu­łap­kę, wabi się ją, co­kol­wiek jest ko­niecz­ne. Ale Emma ugrzę­zła, jej umysł pro­du­ku­je je­dy­nie szarą mgieł­kę.
Emmy wdrapała się na grzbiet budowli i przystanęła. Połyskujące niebieskie morze rozciągało się, jak okiem sięgnąć. Żółte nawłocie i koniczyna lśniły w wieczornym słońcu, łagodny wiatr w zielonej roślinności i kołysał gałęziami karłowatych krzewów.
- Przepraszam, wiem, że pewnie cię to nudzi.
- Nudzi?
- Tak. Moje gadanie o rzeczach, które nie mają znaczenia, i o ludziach, których nie znasz.
Louise za każdym razem patrzyła na mnie, marszcząc posiwiałe brwi, i mówiła:
- To się nazywa „rozmowa”, Emmie. W ten sposób buduje się relacje: dzieląc się na przemian częściami siebie.
Dla Emmy zaryzykowałem wszystko - i ryzykowałem w każdej chwili - ale dzięki temu udało mi się wkroczyć do świata, który niegdyś był dla mnie niewyobrażalny. Teraz znajdowałem się wśród ludzi bardziej żywych niż ktokolwiek wcześniej mi znany i robiłem rzeczy, o które nawet bym siebie nie podejrzewał. A wszystko to dlatego, że pozwoliłem sobie poczuć coś do pewnej osobliwej dziewczyny.
Zaczęło się od choroby jej męża, potem kupili Bow-wow i Emma była rozdarta między mężem a psem, potem umarł mąż i Emma skonsternowała się, czy jak tam to nazwiesz, wyłącznie na psie. Później potrącono Bow-wow i od tego czasu ona się zapada. Kochanie, to przecież widać. Za każdym razem, gdy ją odwiedzam, widzę jak staje się coraz bardziej no. jędzowata. – W jaki sposób ma jej pomóc ten pies? – To oczywiste. Jest najbardziej wściekłym psem z całego miotu. Bez wątpienia pogryzie listonosza czy dostawcę warzyw, czy kogokolwiek, kto pojawi się w drzwiach. Poza tym jak na pekińczyka ma długie włosy i będzie je zostawiał po całym mieszkaniu, nie jest nauczony załatwiać się na dworze, więc będzie siusiał gdzie popadnie.
Następnego ranka znów zawiąże włosy w ścisły kok., nasadzi na nos grube okulary, a na głowę skromną koronkową czapeczkę. Będzie odgrywała rolę porządnej i zdecydowanie nieciekawej panny, koronczarki Emmy Crepe, ulubienicy arystokratek i kobiet zatrudnionych w pałacu.
Ach, ten katechizm! Cały w pytaniach niejasnych i w odpowiedziach niezrozumiałych! Cały splątany w jakiś motek oderwanych pojęć, w jakiś kalejdoskop figur i symbolów, gdzie wszystko co innego oznacza, niż to, na co wygląda, gdzie czarne jest białym, a białe okazać się może zielonym, gdzie idziesz myślą po trzęsawisku w obawie, że lada chwila zapadniesz się w jakąś głąb, i gdzie jedynym ratunkiem i jedyną podporą są słowa.
Spełnienie dobrego czyni jest nagrodą samo przez się.
W tej wielkiej pustce, którą miał dokoła i wewnątrz siebie, w tej samotności duchowej zdało mu się, że jedynym ratunkiem i jedynym uspokojeniem będzie praca - wielka, gorliwa praca dla drugich.
Jak to możliwe, że patrzę na siebie i nie mam pojęcia, kim jestem? Dlaczego nie poznaję swojej twarzy? I jak mam na imię? Jak mogłabym mieć na imię? Wyglądam na…
Ja chcę być wolną, być człowiekiem, być działającem kołem w maszynie tego świata i iść, chociażby przebojem, naprzód ku wiedzy, ku światłu.
Mnie w tym zetknięciu z przyjacielem wracały siły, ufność w siebie, odrastały skrzydła.
Człowiek dążący do doskonałości, nie powinien brać na siebie żadnego obowiązku, którego nie może wypełnić z zapałem. Obowiązek wypełniany z ciągłą wewnętrzną męką i łamaniem się — nic nie jest wart. Lepiej go nie brać wcale. Lepiej go odrazu odrzucić.
Każdy człowiek powinien dążyć do najpiękniejszego rozkwitu swojego ja, i walczyć o to. Tylko w ten sposób — wyrobiwszy z siebie coś wartościowego — może odpowiedzieć powołaniu swemu i zająć miejsce w społeczeństwie.
- (...) Pan powinien by się ożenić (...) - Ja ożenić się! Kochana pani, życie mi niemiłe, to prawda, ale jednak nie do tego stopnia, abym je...
- (...) Pan powinien by się ożenić (...)
- Ja ożenić się! Kochana pani, życie mi niemiłe, to prawda, ale jednak nie do tego stopnia, abym je miał sobie zatruwać umyślnie.
Ja chcę być wolną, być człowiekiem, być działającem kołem w maszynie tego świata i iść, chociażby przebojem, naprzód ku wiedzy, ku światłu.
Mnie w tym zetknięciu z przyjacielem wracały siły, ufność w siebie, odrastały skrzydła.
Nie ciebie pierwszą, nie ciebie ostatnią zmiażdżyło życie. Po to ono jest przecie, aby miażdżyć, gnieść, z dusz i ciał robić sobie klepisko — dobrze ubitą szosę, po której się toczy naprzód.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl