Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sobie szpady", znaleziono 17

Znasz ten typ: potrafiłaby elementarz zmienić w powieść płaszcza i szpady.
Pożegnanie ze szpadą powoduje, że Jano, jak sam obliczył, spędza w górach i skałkach osiem-dziewięć miesięcy rocznie.
W jeszcze chwilę temu tak rozbawionej sali balowej zapanował chaos. Damy piszczały i mdlały, panowie chwytali za szpady przypięte do paradnych mundurów.
Magia to nie współzawodnictwo siłaczy, to sztuka! Jeśli masz w rękach szpadę, to musisz zadać precyzyjny cios, a nie walić z całej siły.
Ze szpadą w dłoni nawet w późnym wieku młodniał. Sylwetka mu się prostowała, znikał pokaźny brzuch, z którego na co dzień zsuwały się na boki napięte szelki - zdecydowanie wolał je od paska.
Bądź tak uprzejmy i spróbuj przemyśleć następujący problem - na co by się zdało twoje dobro, gdyby nie istniało zło, i jak by wyglądała ziemia, gdyby z niej zniknęły cienie? Przecież cienie rzucają przedmioty i ludzie. Oto cień mojej szpady. Ale są również cienie drzew i cienie istot żywych. A może chcesz złupić całą kulę ziemską, usuwając z jej powierzchni wszystkie drzewa i wszystko, co żyje, ponieważ masz taką fantazję, żeby się napawać niezmąconą światłością? Jesteś głupi.
-Randkę?- Gabriel staje w miejscu, przyglądając mi się z zaskoczeniem , a ja wykorzystuje jego dekoncentrację i wytrącam mu broń z ręki.
-To nie randka, młody koloryzuje- wyznaje . - A teraz klękaj i oddaj pokłon swojemu panu - nakazuję, przykładając ostrze plastikowej szpady do jego szyi.
-A czy ja ci wyglądam na pięciolatka, który spełni to żądanie?- prycha, odsuwając od siebie zabawkę.
- Może nie wyglądasz, ale na pewno się tak zachowujesz - wytyka jego przyszłą żona, a ja nie wytrzymuję i parskam śmiechem ...
To była dziwna polskość. Taka polskość z alzhaimerem. Warmia bowiem w momencie plebiscytu od prawie stu pięćdziesięciu lat (czyli od pierwszego rozbioru Polski) należała do Niemiec, a dokładnie do Prus Wschodnich - najbardziej wysuniętej na wschód niemieckiej prowincji. Podobnie zresztą jak Mazury, tylko że one nigdy nie wchodziły w skład Rzeczypospolitej, a przez zaledwie dwieście lat (od XVI do XVIII wieku) były z nią luźno związane jako państwo lenne. Mimo to ich mieszkańcy mówili po polsku.
Mazurzy mentalnie byli Niemcami. Tylko mówili po polsku. Niektórzy nazywali ich dość osobliwie: niemieckie Poloki.
Klątwa wiecznego początku odnosi się do okoliczności zewnętrznych: politycznych, ekonomicznych, przyrodniczych. Przyjdzie wojna – trzeba uciekać i zaczynać życie w nowym miejscu. Przyjdzie burza – zniszczy dom i trzeba zaczynać od zera. Umrze ojciec – świat się wali w sekundę, bo matka zostaje sama z dziećmi.
Pierwsza lekcja policyjnego rzemiosła: dupa jest wszędzie i zawsze. Pod maską kultury, dyskusji, religii, munduru kryje się ciało. Potrzeba dotykania cycków, wsadzania członka w wilgotną, rozpaloną szparę. Cała reszta to literatura.
Jakiż przedziwny los, bóg czy cokolwiek innego - a może zgoła nic? - sprawia, że człowiek jest rzucany po świecie niczym ten pyłek kurzu? Co powoduje, że jeden spada akurat na książkę, a inny do szpary w podłodze? Czy ktoś tym zarządza, czy jest to przypadek?
-Skoro tak bardzo nas nienawidzą, po co się do nich upodabniać? Starać się brzmieć jak oni. (...)
-Bo najdrobniejsza rzecz może wszystko zmienić. Ocalić cię. To, w której kolejce stoisz albo do którego pociągu wsiadasz. Mucha, która zauważa, że w oknie jest szpara, może przeżyć (...). Ta, która nie wykorzystuje szansy, bezradnie uderza w szybę do czasu aż umrze.
Była to cisza, w jakiej od tygodni pogrążały się domy w Pogrance, i nawet długie rozmowy nie potrafiły zupełnie jej zagłuszyć. Obejmowała każde domostwo z osobna, każde po swojemu, wnikała przez szpary w oknach, przez niedomknięte drzwi i martwe kominy, po swojemu przekraczając podwoje, osadzała się w narożach izb i ciałach.
A z Ruskimi się nie handlowało. Raz, że dla zasady,bo w interesach uczciwość jest najważniejsza,a wszystkie zasady Ruskich zmieściłyby się w wąskiej szparze między lufą a potylicą. A dwa, że Armia Czerwona nie wierzyła w morfinę, Armia Czerwona wierzyła w wódkę - do anestezji,do znieczulenia miejscowego,do amputacji,do mycia zębów.
Cały mój stan sprowadzić można do jednego pytania: „Co ja tu do cholery robię”? Zapukałem do drzwi. Tak delikatnie, nienachalnie. Byle tylko zwrócić na siebie uwagę domowników. Drzwi uchyliły się prawie natychmiast i w szparze pojawiła się twarz młodego i zadbanego mężczyzny. Tak dokładnie ogolony nie byłem nawet na rozdanie dyplomów ukończenia wyższej szkoły.
Krzywda, jaką wyrządza kokaina, nie ogranicza się, jak myślą higieniści, do osłabienia płuc i serca. Największa krzywda jest natury moralnej. Kokaina rozrywa osobowość – powoduje wytworzenie się potężnej szpary w sumieniu. Wydaje mi się, że w każdym inteligentnym człowieku żyją dwie istoty o sprzecznych gustach i poglądach i wydaje mi się, że ten tylko człowiek jest artystą, w którym te istoty są odseparowane tak, ze jednak może krytycznie sądzić drugą.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl