“- Doktor psychologii… - Sołtys uśmiechnął się po raz pierwszy, odczytując na głos treść zaświadczenia. - Czyli nie lekarz, tak?
Zakłuło, jak drzazga w cewniku.”
“- Doktor psychologii… - Sołtys uśmiechnął się po raz pierwszy, odczytując na głos treść zaświadczenia. - Czyli nie lekarz, tak?
Zakłuło, jak drzazga w cewniku.”
“Motorzyści, tak jak ministranci, zajmowali we wsi miejsce szczególne i plasowali się w elitarnej grupie obiboków, tuż za sołtysem i sekretarzem gminy.”
“Wydałem się sobie bardzo elegancki, a śmiechy kolegów ułożyłem tam, gdzie wcześniejsze docinki i krzywe spojrzenia, w cichym schowku na późniejsze nerwice.”
“Nie umiałbym tego dokładnie opisać, ale kiedy żyjesz z kimś siedem lat, po prostu wiesz, że źle leży, że tak się nie leży, kiedy wszystko jest w porządku.”
“No więc niedawno zorientowałem się, że nie będę już sprawniejszy, przystojniejszy ani młodszy. Mogę tylko więcej wiedzieć. Doczytać to, czego nie doczytałem. Domądrzyć się czymś...”
“- Ciociu, a przed wojną to gdzieście chodzili w niedzielę? I ciocia Stefania, na którą - Bóg mi świadkiem - nikt tak nigdy nie powiedział, opowiadała. O rzece, o dzieciach, które nad rzeką zapominały, w jakim języku się modlą, bo do rzeki modli się skokami, piskiem i pluskiem, o księdzu pijącym z popem, a potem o tym, jak popa powiesili, a ksiądz się uchował, i jak dzieci przypomniały sobie, w jakim języku się modlą, i repetowały karabiny albo wyjeżdżały gdzieś, gdzie nikt nie miał znaleźć ich ”
“wszystko zaczęło si ę od poszukiwania i odkrywania własnych przodków, a więc paniówkowskiego rodu Szołtysków, którzy przez wiele stuleci sprawowali dziedziczny urząd sołtysów w tej zagubionej dawniej w Puszczy Łubniowskiej wiosce.”
“Proboszcz na wsi to większą władzę ma niż prezydent. Bez jego wiedzy i zgody niewiele mogło się wydarzyć. Sołtys konsultował z nim wszystkie decyzje, a i sam wójt potrafił na plebanię zajechać po radę. I to bynajmniej nie duchową.”
“- Jakub, a nie mógłbyś po starej znajomości odczynić uroku? - zapytał przywódca gromady.
- Nie ma potrzeby. - Pokręcił głową. - To nie jest prawdziwe.
(...)
- A jeśli się mylisz?
- Cicho - syknął sołtys. - Wędrowycz nie myli się nigdy. A nawet jakby się czasem pomylił, to lepiej nie zauważać... - Przesunął dłonią po gardle.”