Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "spadek serca", znaleziono 8

• Miałam ciągłe zawroty głowy, potężne migreny, zaburzenia widzenia, skoki ciśnienia i tętna. W spoczynku, bez jakiejkolwiek aktywności fizycznej moje serce uderzało 180 razy na minutę. Miałam problemy z oddychaniem, silną arytmię. Drętwiało mi całe ciało, wykręcało mi dłonie i stopy, miałam zaburzenia mowy, omdlenia. Zdarzało się, że wchodziłam po schodach i nagle nie byłam w stanie zrobić kroku, moja noga stawała się jak z betonu. Był czas, że pogotowie było u mnie przynajmniej raz w tygodniu, często zabierali mnie na SOR. Pamiętam popłoch na twarzach personelu, kiedy przywieźli mnie taką powykręcaną, mówiącą tylko jednym kącikiem ust. Byli pewni, że to udar, tymczasem objawy po chwili ustępowały.
Jak w tym wszystkim funkcjonowała Twoja psychika?
Jak na to, co się działo z moim ciałem – świetnie. Nie miałam spadków nastroju, żadnego poczucia, że wraca depresja. Mówiłam, że cieszę się życiem, że chcę żyć, tylko fizycznie nie mam siły. Lekarze diagnozowali mnie na wszystkie możliwe strony: podejrzewali boreliozę, zaburzenia hormonalne. Ale kiedy kolejne podejrzenia były wykluczane, lekarze zaczęli powoli sugerować, że to może pochodzić z mojej psychiki, że to depresja albo nerwica. Zarzekałam się wtedy, że to niemożliwe. W końcu poszłam do psychiatry i zadałam jej pytanie, czy to możliwe, żeby psychika tak bardzo rozregulowywała ciało. Ona zapewniła mnie, że ma wielu takich pacjentów. Zaczęło się leczenie, ale tym razem długo trwało, nim objawy się uspokoiły.
Niepodobna wyobrazić sobie, do jakiego stopnia poniżenia i upadku dojść może najszlachetniejsze serce, jeśli raz zostanie wydane na łup prawdziwej zazdrości.
I tylko gdzieś z tyłu głowy kołatała się myśl, że jeśli masz miękkie serce, to trzeba mieć twardy tyłek. I im wyżej się siedzi, tym bardziej bolesny jest upadek.
Gdy oddajesz komuś swoje serce, to trochę tak, jakbyś od nowa uczył się jeździć na rowerze. Pozdzierasz sobie łokcie i kolana, ale ból mnie, a rany się zaleczą. Aż pewnego dnia po bliznach pozostaną wyłącznie wspomnienia, nie upadków, tylko wstawania.
"...bo mimo upadków, urazów, oczu czerwonych od łez kluczem do wszystkiego jest intensywność przeżywania. Zacisnąć zęby i pobrudzić sobie ręce, trzeba poobcierać sobie duszę i serce. Nigdy się nie cofać. Kto przeżywa każdą chwilę z pasją, nie marnuje tego cennego daru, jakim jest życie."
Gdyby ktoś mi powiedział,że całe moje życie zmieni się między jednym uderzeniem serca a drugim,parsknęłabym śmiechem.Od szczęścia i tragedii,od niewinności do upadku?Żarty.Ale tyle wystarczyło.Jedno uderzenie serca.Mgnienie oka,oddech,sekunda-i wszystko co znałam i kochałam zniknęło.
Podczas gdy o wiele młodsza zakonnica zmarła z powodu odniesionych
ran, serce Ursuli wciąż biło, a ciało nie chciało rozstać się z duszą. Nie
był to żaden cud, po prostu jeden z wybryków losu, jak w przypadku
dziecka, które przeżywa upadek z szóstego piętra, doznając jedynie
zadrapań.
Samotność przytłacza; jest powolną ścieżką ku krańcowi twojej wytrwałości, a brak istoty, która wyciągnie pomocną dłoń i uchroni cię przed upadkiem, napawa przerażeniem. Wystarczy, że trafisz na kogoś, kto czerpie radość z twojej słabości, a usłyszysz głuchy dźwięk uderzenia o metal. Ostry i cienki gwoźdź wbije się w trumnę, ranić do mitycznej krwi twoją duszę i już na zawsze zamknie w pogrzebanej skrzyni twoje przekute serce... Aż w końcu strach i wycofanie zasłonią ci szansę na dostrzeżenie anioła, który wyciągnie cię z ciemności.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl