Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "swoje so­bie", znaleziono 14

Pro­ces zdro­wie­nia wy­ma­ga cza­su, do­brze o tym wiesz, więc go so­bie daj, nie si­łuj się ze sobą.
Ży­cie jest okrutne, szcze­gól­nie wo­bec sła­bych jed­no­stek, które nie mają w so­bie siły i od­wagi, aby uciec od oprawcy czy – tak jak było w moim przy­padku – opraw­ców.
Za bar­dzo się wy­stro­iła jak na prze­pro­wadz­kę – miała na so­bie czer­wone szpil­ki i ob­ci­słe dżin­sy – ale Ken­nedy to Ken­nedy: każdy ty­dzień był dla niej No­wo­jor­skim Fe­sti­wa­lem Mody.
Chcesz po­wie­dzieć, że ła­twiej ci jest scho­wać się we wła­snym cie­niu niż od­sło­nić ze swoją wraż­li­wo­ścią. Nie le­piej, tylko ła­twiej. Ale im dłu­żej coś w so­bie tłam­sisz, tym więk­sze ry­zyko, że się udu­sisz.
Od za­wsze naj­moc­niej oba­wiamy się nie­zna­nego, bo kom­plet­nie nie wiemy, jak so­bie z nim po­ra­dzić. Jak mamy się ustrzec cze­goś, o czym nic nie wiemy? Nie znamy jego dzia­ła­nia, spo­sobu ataku i stop­nia za­gro­że­nia?
On już się wy­biera na tam­ten świat. On nie może so­bie zro­bić na­wet her­baty. On nie może stać ani sie­dzieć. On może tylko le­żeć i za­sta­na­wiać się, kiedy na­stąpi ko­niec tych mę­czar­ni. On ma pre­ten­sje do losu, żony i dziec­ka, że oni prze­żyją, a on nie.
Bo wtedy wszy­scy mieli w so­bie ja­kąś ciem­ność. Gdyby roz­su­płać ich serca, wy­la­łaby się z nich jak smoła. Tylko że oni no­sili serca głę­boko scho­wane w pier­siach, jak w gro­bie. Jak czar­ną zie­mią przy­kryte bo­le­snymi wspo­mnie­niami i my­ślami, któ­rych nie po­wsty­dzi­łaby się naj­ciem­niej­sza noc.
Bez tej mi­ło­ści moż­na żyć,
mieć ser­ce pu­ste jak orze­szek,
ma­lut­ki los na­parst­kiem pić
z dala od zgry­zot i po­cie­szeń,
na wła­sną mia­rę znać na­dzie­ję,
w mro­ku kry­jów­kę so­bie wić,
o bla­sku próch­na mó­wić „dnie­je”,
o bla­sku słoń­ca nic nie mó­wić.
(Gawęda o miłości ziemi ojczystej).
Tu­ry­ści na­pa­dali na mia­sto jak nie­gdyś Ta­ta­rzy, ata­ku­jąc taką masą lu­dzi, że nikt nie mógł so­bie z tym po­ra­dzić. Czy­nili to głów­nie w week­endy, po­czy­na­jąc od ma­jówki, by wy­co­fać swoją ha­ła­śliwą ar­mię pod ko­niec wrze­śnia. Przez resz­tę mie­sięcy mia­sto po­zo­sta­wało pu­ste i przy­po­mi­nało czasy sprzed Ojca Ma­te­usza, gdy tu­ry­sta na rynku był zja­wi­skiem nie­co­dzien­nym.
Tu­ry­ści na­pa­dali na mia­sto jak nie­gdyś Ta­ta­rzy, ata­ku­jąc taką masą lu­dzi, że nikt nie mógł so­bie z tym po­ra­dzić. Czy­nili to głów­nie w week­endy, po­czy­na­jąc od ma­jówki, by wy­co­fać swoją ha­ła­śliwą ar­mię pod ko­niec wrze­śnia. Przez resz­tę mie­sięcy mia­sto po­zo­sta­wało pu­ste i przy­po­mi­nało czasy sprzed Ojca Ma­te­usza, gdy tu­ry­sta na rynku był zja­wi­skiem nie­co­dzien­nym.
– Zma­gam się ze stra­tą bli­skich osób – kon­ty­nu­owała, wa­żąc każde słowo. – I chyba mnie to tro­chę prze­ro­sło.
– To cał­ko­wi­cie zro­zu­miałe. Stra­ta to trau­ma­tycz­ne prze­ży­cie. Trze­ba dać so­bie czas na ża­łobę.
(...)
– Sta­ram się, ale chyba po pro­stu nie wiem, jak się prze­żywa ża­łobę.
– Nie­ko­niecz­nie ist­nieje do­bry lub zły spo­sób. Każdy ina­czej znosi śmierć bli­skich, więc trze­ba po­go­dzić się z cię­ża­rem tego brze­mie­nia i wy­my­ślić, jak je udźwi­gnąć.
Ge­niusz prawa po­le­ga na tym, że nie sku­pia się ono na jed­nej oso­bie, lecz na sys­te­mie obo­wią­zu­ją­cym wszyst­kich. By móc chro­nić nie­win­nych, chro­ni także tych win­nych.
– To szko­dzi two­jej ka­rie­rze, Liam. Stare po­wie­dze­nie: „Nie­ważne, co mó­wią, byle mó­wili o to­bie” nie jest do końca prawdą. Za­czniesz tra­cić do­bre role.
Muszę po­zwo­lić, aby ten ból prze­ze mnie prze­pły­nął i prze­szedł dalej. Jeśli mu się oprę albo będę pró­bo­wa­ła go po­wstrzy­mać, wy­buch­nie we mnie, ro­ze­rwie mnie, roz­nie­sie moje strzę­py po każ­dej ścia­nie i po każ­dej oso­bie, któ­rej do­ty­kam.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl