Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "za co gowien", znaleziono 9

Pogardliwie mruczał nad głupotą ludzi, nie dostrzegających, że jedyną rzeczą na świecie wartą zachodu jest miękka, ciepła poduszka.
Idę obejrzeć naszego synka!
Podeszła do stolika, na którym leżała biała poduszka, a na niej Słoik Życia z embrionem.
Świat, gdy nań patrzyłam bez okularów, tracił swą kanciastość, stawał się tak miły i miękki jak wielka poduszka, do której przytulałam policzek i w końcu zasypiałam.
Rzecz w tym, że jestem przestępcą seksualnym, który potrzebuje pomocy, ale nie robi nic, aby ją otrzymać. Wiodę drugie życie.
Były nagie, klęczały na czworaka i miały obroże na szyjach.
Dalsze śledztwo wykazało, że kilkoro dzieci zostało przykutych łańcuchami do łóżek w ciemnych i brudnych pokojach. Rodzice nie potrafili jednak wskazać logicznego powodu swojego postępowania wobec potomstwa. Policjanci zlokalizowali w domu dwanaścioro dzieci, choć zaskoczył ich fakt, że siedmioro z nich było już dorosłymi osobami w wieku od 18 do 29 lat. Ofiary wyglądały na niedożywione i bardzo zaniedbane.
- Nie ruszaj się stąd- polecił Loicowi, wysiadając z samochodu.
Jego brat siedział wyprężony jak struna i z zaciśniętymi zębami obserwował żółtków. Skinął głową, ale Erwan ufał mu jak hienie, która zerka na przeżartą gangreną nogę.
– Nie przerywaj mi! Nie przerywaj mi! Nie przerywaj miiiiii!!! – usłyszałem wściekły ryk.
Aaa, chlor był w swoim żywiole. Na szczęście to już nie było moje zmartwienie…
Pogwizdywałem cicho, patrząc, jak przez okno najpierw leci poduszka, a potem męski garnitur, który zatrzymał się na rosnącym przed blokiem bukszpanie. Malowniczo.
– Ależ Jadziu… – zaprotestował męski, zgnębiony głos.
– Nie przerywaj mi, manipulancie!!! Śpij, kurwa, na dworze, jak ci u mnie nie pasuje. Ty nieudaczniku pierdolony! A jak chcesz spać na mojej poduszce, to ją sobie wynajmij!!!
Dlaczego Gmail Google, uruchomiony w 2004 roku, skanuje prywatną korespondecję w celu generowania reklam? Gdy tylko pierwszy użytkownik Gmaila zobaczył pierwszą reklamę targetowaną na podstawie treści swojej prywatnej korespodencji, reakcja opini publicznej była natychmiastowa. Wielu uznało takie praktyki za budzące odrazę, oburzające, inni byli zdezorientowani. Jak ujął to kronikarz Google Steven Levy: "Wyświetlając reklamy związane z treścią, Google wydawał się niemal rozkoszować faktem, że kwestie ochrony prywatności użytkowników zostały całkowicie podporządkowane polityce i wiarygodności firmy, właściciela serwerów. A ponieważ reklamy przynosiły zyski, Google postawił sprawę jasno; skorzysta".
© 2007 - 2025 nakanapie.pl