Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "zamien game", znaleziono 51

Przy­pusz­cza atak na wszyst­kie znane za­byt­ki, a De­xter wy­stę­pu­je w roli od­dzia­łu sztur­mo­we­go mimo woli, i nic nie może jej po­wstrzy­mać. Wieża Eif­fla, Łuk Trium­fal­ny, Wer­sal, Ka­te­dra Notre Dame; wszyst­kie ka­pi­tu­lu­ją przed tą wście­kle skon­cen­tro­wa­ną blon­dyn­ką blon­dyn­ką uzbro­jo­ną w śmier­cio­no­śny prze­wod­nik tu­ry­stycz­ny.
O wiele łatwiej wyrzeźbić coś ze słabego wstępu, niż zaczynać od pustej strony.
- To był najbardziej niebezpieczny szczyt, na który się wspięłaś? - spytał Zak.
- Nie. Najbardziej niebezpieczna była północa ściana Eigeru. Tylko stamtąd zadzwoniłam do mamy, żeby się pożegnać, bo myślałam, że już po mnie.
- I po tym wszystkim ona nadal pozwala Ci się wspinać? - rzucił Grant.
Elise wzruszyła ramionami.
- Nie ma wyboru. I tak zrobię, co chcę. Góry to moje życie.
- Czy dobrze rozumiem, że ty i twój chłopak, mieniający się przewodnikiem, postanowiliście wejść na Snowdon najtrudniejszym szlakiem? - spytał twardym jak stal głosem. - W dodatku zmęczeni, pod presją czasu, w nieodpowiednim obuwiu i przy złej pogodzie?
- Tak, wiem. To była głupota.
- To był brak szacunku dla góry!
- W górach wszyscy jesteśmy jedną drużyną. Jeśli ktoś ma kłopoty, a my mamy możliwość mu pomóc, to naszym obowiązkiem jest przynajmniej spróbować. A jeśli ktoś tak nie uważa, to według mnie nie jest prawdziwym alpinistą.
Zużyj to, wykorzystaj to do końca, zaakceptuj to albo obejdź się bez tego.
Pozbądźcie się kubłów na śmieci (...) jeśli pozbędziecie się pojemnika na śmieci, pozbędziecie się również śmieci.
Hierarchia postępowania z odpadami może zostać przedstawiona w formie odwróconej piramidy. Redukcja jest na samej górze i stanowi największy spośród trzech komponentów. Ponowne użycie znajduje się na środku, a recykling na samym dole.
W rozwiązywaniu dylematów dotyczących śmieci bardzo pomaga mi pytanie: "Co robili ludzie w dawnych czasach?".
... nie da się kupować wszystkich niezbędnych produktów bez wytwarzania śmieci.
Góry potrafią strzec swoich tajemnic.
Zabij mnie. I tak jestem martwa.
Jedną z rzeczy, których Erin jest pewna, jest to, że nieważne, co robisz, ludzie i tak znajdą sposób, żeby cię zaszufladkować. Tak jesteśmy zaprogramowani. Lenistwo jest naszym domyślnym ustawieniem. Kategoryzujemy rzeczy, żeby łatwiej je było zrozumieć.
Co jest gorsze? Udawać kogoś, kim się nie jest, czy w ogóle nie mieć pojęcia kim się jest?
Milczenie nie oznacza zgody. Można poczuć i pomyśleć "nie", ale nigdy go nie wypowiedzieć. Można wykrzykiwać je milcząco w środku. Może mieścić się w niemym kamieniu pięści zaciśniętej tak mocno, że paznokcie wbijają się w dłoń. Usta są jak zapieczętowane. Oczy zamknięte. Jego ciało po prostu bierze, nigdy nie pytając, nienauczone, że milczenie może nie być czymś oczywistym.
A co, jeśli jednak mówienie sprawia, że ból się wypala? Tak w każdym razie brzmi teoria. Ale czy ktokolwiek dowiódł tego naukowo? Czy wspomnienia mają, jak węgiel, okres połowicznego rozpadu? Czy kurczą się z czasem, stają maleńkie, mikroskopijne? Czy możesz podzielić się czymś do tego stopnia, że oddasz to wszystko?
Zimne powietrze wypełniło jej płuca. Dziwne wrażenie. Kiedy sobie wyobrażała, jak będzie jej się tu oddychało, myślała, że będzie się czuła, jakby się dusiła. Dławiła. Może trochę jakby tonęła.
Ale nic podobnego.
Stanęła jak wryta. Kilka metrów wyżej dostrzegła potężną sylwetkę mężczyzny. Poruszał się mozolnie, rozdeptując świeży śnieg, śledząc ją, próbując dogonić. Ale nie... Zamrugała i zdała sobie sprawę, że to tylko cień chmury na górskim zboczu.
Nie sądziła, że jej serce jest w stanie bić szybciej, a jednak teraz pędziło galopem. Oddech także przyspieszył, kiedy z trudem łapała rzadkie powietrze. Nagle zakręciło jej się w głowie i niemal zemdlała.
Musiała zejść z góry.
I musiała to zrobić sama.
Intuicja podpowiadała jej, że powinna wracać. Z walącym sercem przedarła się z powrotem na główny szlak.
Jeszcze nigdy nie widziała tylu gwiazd.
Przed sobą zaś miała Manaslu.
Masywny szczyt odcinał się złowieszczą czernią na tle roziskrzonego nocnego nieba. Dominował na horyzoncie, sięgając niebios, otoczony gwiazdami jak koroną.
Ostatnio, kiedy wchodziła na górę, ktoś zginął. A teraz nie żył Alain. Wiedziała, że to irracjonalne, ale czuła się tak, jakby była wspólnym mianownikiem. Złym omenem.
Nawet najbardziej doświadczeni alpiniści ginęli na szczytach takich jak ten, na który patrzyła. I na który zamierzała się wspiąć.
Jedno potknięcie i mogło się to dla niej źle skończyć.
Albo jedno pchnięcie...
Ta myśl zakradła się do jej głowy nieproszona.
Z miejsca, w którym stała, wierzchołek wschodniego szczytu wydawał się niesamowicie wysoko. A ona miał się wspiąć jeszcze wyżej! To było wręcz niepojęte.
Na ziemi leżał kapsel od butelki zwrócony ząbkami do góry. Podniosła go. Może to nie był niezbity dowód, ale teraz była pewna tego, co widziała.
Ktoś tu był.
Może na górze nie było mordercy.
Ale na pewno był tu złodziej.
Mówią, że zimno służy organizmowi - wystarczy zanurzyć się w lodowatej wodzie. W małych dawkach wyostrza umysł, zatrzymuje, a nawet odwraca postęp demencji. Wzmacnia układ odpornościowy. Pozbawia czucia. I podobno nie sprawia bólu.
Ale Cecily miała wrażenie, jakby wbijały się w nią tysiące maleńkich igieł.
Mężczyzna nigdy nie jest za stary na spłodzenie dziecka. Dla mężczyzny nigdy nie jest za późno, żeby znaleźć nową dziewczynkę do kochania.
Jeśli wyglądasz na szczęśliwą i piękną, to jesteś szczęśliwa i piękna.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl