Wielokrotnie szukałam go godzinami, namawiając na jego ulubioną herbatę karmelową czy lody truskawkowe...
Na mojej twarzy odbiła się pewnie zauważalna rozterka, bo życzliwie przyszedł mi z pomocą: – Kullu tamam?
. - Kawy, herbaty, może coś mocniejszego?
Tu chodzi o cos więcej, chce ci pomóc.
Tu chodzi o cos więcej, chce ci pomóc.
Tu chodzi o cos więcej, chce ci pomóc.
Tu chodzi o cos więcej, chce ci pomóc.
Tu chodzi o cos więcej, chce ci pomóc.
Tu chodzi o cos więcej, chce ci pomóc.
Tu chodzi o cos więcej, chce ci pomóc.
Tu chodzi o cos więcej, chce ci pomóc.
Tu chodzi o cos więcej, chce ci pomóc.
Tu chodzi o cos więcej, chce ci pomóc.
Tu chodzi o cos więcej, chce ci pomóc.
Tu chodzi o cos więcej, chce ci pomóc.
Tu chodzi o cos więcej, chce ci pomóc.
Tu chodzi o cos więcej, chce ci pomóc.
Tu chodzi o cos więcej, chce ci pomóc.
Tu chodzi o cos więcej, chce ci pomóc.
Tu chodzi o cos więcej, chce ci pomóc.
Tu chodzi o cos więcej, chce ci pomóc.
Tu chodzi o cos więcej, chce ci pomóc.
Tu chodzi o cos więcej, chce ci pomóc.
Tu chodzi o cos więcej, chce ci pomóc.
Taki właśnie był Rash – przychodził z pomocą, jeśli go potrzebowali w jakiejś krytycznej sytuacji, ale w tej chwili jego zadanie polegało na rozstawie...