. - Widzę że nie mam wyboru - powiedziałem, najpewniejszym głosem na jaki było mnie w tej chwili stać - dobrze zatem, obiecuję.
– Widziałam pana przed wejściem do klubu
– zapytał się nieznajomy Czarnego Pana. – Przecież wiesz Seehiaszu, że nie lubię rozmawiać w starym narzeczu!
Tyle czasu po sądach się włóczyć, kto to widział?
- Czas zgonu?