Drzwi budynku otworzyły się z rozmachem i na ulicę wybiegł ktoś, kto mógł być tylko Piotrem, bo na ochroniarza Andrzeja był zbyt szczupły.
Że dał się omotać Chrobremu, że mimo śmierci dobrej koleżanki nadal chciał robić z Chrobrym i z czarnymi interesy, ale dla niego, chłopaka z prowincji...