. :( A jeszcze czeka mnie przepisywanie zeszytów, choć jakoś nie chcę mi się do tego zabrać.
Na Jokera czekam w napięciu.
Tyle czekania na wycieczkę, a tu już następny dzień po zleciał.
Jeszcze w dodatku muszę przepisać zeszyty z całego tygodnia przed feriami i nauczyć się jednego Trenu Kochanowskiego na pamięć...
W kufrze, na stercie starych sukien leżał oprawny w brązową skórę zeszyt.
Często też piszę kolejne rozdziały "na żywioł", natomiast czasami rozpisuję je wcześniej w moim "świętym zeszycie", jak go nazywam.