Świeżo zagrabiony piasek cuchnął krwią zmieszaną z odchodami zarżniętych na arenie zwierząt.
Leciwy osioł podskubywał wyschniętą trawę, szarpiąc uparte źdźbła i przeżuwając je nerwowo, jakby za chwilę miał zostać zagoniony do pracy.
Piasek i kamyczki natychmiast przylepiły mu się do usmarowanych asfaltem podeszew. *** Wszystko było nie tak, a nawet gorzej.
Zaraz zatrzaskuje je z powrotem.