Prawie podskoczyłam, gdy ją usłyszałam.
Pomysł może mnie dopaść też: w lesie, na poczcie, w wannie, w urzędzie skarbowym, tudzież zusie, w autobusie/metrze/pociągu/tramwaju, gdziekolwiek.
Czytałem dzienniki, znam całą twórczość Cobain`a, kilka lat temu słuchałem jego muzyki namiętnie.
Wiśniewscy odsypiali zaległą noc spędzoną na seansie, Anna trochę czytała, pozwoliła się ograć Jarkowi w ping-pogna, co nie było trudne, bo Jarek grał...
Ojciec ze swoją grzywą siwych włosów wydawał się prawie bogiem – faktycznie, do piątego roku życia Nafai myślał, że ojciec jest Nadduszą.