Gdy jest już pomysł na nową powieść, wystarczy siąść i napisać, bagatela, te trzysta parę stron w porywach do czterystu.
W ogóle nazwa Żyd nic mi nie mówiła, prawdopodobnie usłyszałem ją wtedy po raz pierwszy w życiu i nie umiem wytłumaczyć, czemu zapamiętałem to zdarzen...
Popadłaby w tę durną niemoc wypowiedzenia tego, co tak bardzo chciała powiedzieć, a czego nie potrafiła zrobić.
(pytanie od Krystyny Meszki) I jednych i drugich.
- Czego chcesz?