Teraz, mając za towarzyszy: TAMMY, czyli popadający w depresję system operacyjny, oraz Eda, nieistniejącego, ale ontologicznie niesprzecznego psa, Cha...
Zresztą tych nie miałam zbyt wiele, więc nasze czytanie od początku było czytaniem poważnym i konkretnym.
Miałem dość czasu , by spróbować przekonać do mojej propozycji bardziej pozytywnie wobec mnie nastawionych i bardziej empatycznych arystokratów...