Mój smok ma na imię Zdzisław, zlazłam go w łazience.
. - Muszę wziąć prysznic, pomożesz mi dojść do łazienki?
. - Oznajmij protekcjonalnie Łukasz i wyszedł do łazienki.
Wzięłam głęboki oddech, powtarzając sobie, że to tylko ptak i szłam dalej.
Właściwie to do Gwiazdki było dość sporo czasu, tak ze dwa tygodnie.