Facet, który siedział obok niego płynnym ruchem ściągnął z głowy kominiarkę i wrzucił ją z obrzydzeniem na tylną półkę, drugą dłonią cały czas celował...
A przecież ukazując światu nasze cierpienie udoskonalamy go, udoskonalamy siebie, jednocześnie dając wzór jak postępować podczas kryzysu rodzącego się...
To przynajmniej go spytam, czy nie chce iść z nami.