Lizak też "z odzysku";p uratowałam go z ulicy, ktoś wyrzucił go z samochodu, więc dałam mu nowy dom.
Często wspominam, jak miałam sześć lat i nie wiedziałam, jakiego lizaka sobie kupić.
Tak jak @anek7 roznoszę po domu pozaczynane książki :) ale bez obawy jeszcze mi się nie zdarzyło, by którejś nie doczytać.
W końcu pośpiesznie wstał otrzepując ubranie z pyłu i szybkim krokiem pognał w stronę swego domu.
Na końcu ścieżki, między drzewami stał dom.