A teraz to, co wynika z moich obserwacji rzeczywistości.
A jednak były naczelnik więzienia, Herbert Russell, zdecydował się na to bez wahania.
Mruga, jakby zdziwiona, a kryształowa łza tańczy na ciemnych rzęsach, rozmywając się brudem w tuszu.
A ja siedziałam przy oknie i patrzyłam.
Dopóki jego ojciec pracował, dawali radę przetrwać i stworzyć dla siebie ludzkie warunki.