A czasem i nie ma awiza - raz musiałam z tego powodu ścigać list zagraniczny, który już odesłali do rozdzielni :( bo podobno go nie odebrałam w termin...
Ostatnio dostałam od wydawcy wiadomość, że przecież odebrałam książkę, co wynika ze śledzenia przesyłki.
Dziś jestem kobietą - w wieku, w którym o datę nie wypada pytać (o ile wiem, to już od gdzieś od dwudziestu pięciu lat nie wypada).
"Histeria sztuki" Kisza (którą mam dostać na Walentynki, yay!
Nie wiem, czy gdzieś na świecie Wenus jaśnieje takim blaskiem jak tu.