Cały świat wpada w panikę, Robak porusza się pod powierzchnią ziemi i tylko delikatnie wybrzuszenia w podłożu zdradzają jego położenia.
Wyobraźmy sobie, że w naszym domu wybucha pożar (odpukać, odpukać)...
Podjechałyśmy dwa przystanki ( na gapę;/) a następnie udałyśmy się pod Galerię Krakowską, skąd miał odjeżdżać nasz autobus.
Panika minęła i mogłem trzeźwo myśleć. - Zabijmy maszkarę - Marusha podzielała chyba moje obawy. - Zabijmy!
Po godzinnym marszu naszym oczom ukazało się solidne, betonowe ogrodzenie.