W szary i ponury dzień na nic nie miałam ochoty.
Wróciło jak długo oczekiwany, stary znajomy.
Nie tego się spodziewał po starym, dziwacznym domu na odludziu.
Stałe towarzystwo Mebbekewa byłoby po prostu nieuniknioną ceną za mieszkanie w przybytku bogów.
No, czyli w zasadzie dwie, bo i Wałęsa, i nasz miłościwie panujący, a więc zarówno stary, jak i obecny prezydent.
Uniwersum dziś znane jako: Star Wars/Gwiezdne Wojny.
"W samym sercu morza" czy lepszy stary "Moby Dick"?