Oczywiście Nowy Jork uwielbiam i kocham.
Zaczęłam zupełnie inny tekst, nowy, świeży, parujący... pomysłów tyle się namnożyło a propos tego tekstu, że już mam materiału na książkę.
Wokół niej widzimy ogromne pole rzepaku, pełne żółtych kwiatów, a biegnący Wallander nie jest w stanie jej powstrzymać.
Już wchodzi do pomieszczenia z jednym wejściem. pod warunkiem, że jest to kuchnia, a ja stoję przy lodówce z szynką w ręce.