A potem otworzył oczy i uniósł głowę.
Licho – zwrócił się do anioła – poznaj pana Romańczuka, nowego właściciela.
. 🥰 *UWAGA: POST W TRAKCIE REDAKCJI I EDYCJI.
Doktor Mirabeau przychodził najpierw raz dziennie, potem dwa lub trzy i śmiem podejrzewać, że nie chodziło mu tylko o zdrowie matki.
Niestety, podczas wojny listy docierały rzadko, raz na kilka miesięcy.
Liście szumiały ulubioną kołysankę… Ciszę!
Lewandowski najpierw przyczepił się do autorki recenzji a potem do dziewczyny, która stanęła w jej obronie i wypomniała mu chamstwo.