Położyła dłoń na ramieniu wysokiego wojownika - No opuść już tego biedaka panie - poprosiła śpiewnie.
Jones uśmiechnął się niczym jowialny Święty Mikołaj z supermarketu. - Zaczekam na Pana w samochodzie panie Crane.
Wpadłam do gabinetu Chrisa po to moje słodkie cielątko, potem pojawili się Ci panowie tutaj.