Ostatnio przynosił mi aż trzy duże paczki i mówiłam, że przecież może je wsadzać do skrzynki, albo dać awizo, a on powiedział, że przecież nic się nie...
Wiatr cicho poruszał koronami drzew, ostatnie słońce tej jesieni migotało w ciszy na szarych marmurach, na imionach i nazwiskach, na datach, na epitaf...
Na ostatnie pytanie zareagowała pociesznym uśmiechem zarysowującym jej mikroskopijne dołeczki po obu stronach policzków.