Ja byłem na "Czarnym czwartku".
Patos i żenada.
A ja byłam na sali samobójców w sobotę i przyznam, że w pewnym momencie ziewałam i odliczałam minuty do końca. tylko początek i koniec mi się podobały...
Byłem wczoraj na "księzyc w nowiu".
Byliśmy w środę na "Czarnym Czwartku", to jest żenada nad żenadami.