Trochw glupia byłam ze dziecku wybrałam trzy zestawy klocków, w tym drewniane 210 sztuk.
Łukasz chwycił za klamkę od drzwi i patrząc na Jacka odliczał bezgłośnym ruchem warg: trzy, dwa, jeden.
„Wysadziłem trzy, jeden dostał z erkaemu, nie powinni już mieć auta na chodzie” – mruknął Martin.